- Pewnie mi się nie uda, ale cieszę się, że w ogóle mogę jeszcze brać w tej zabawie udział - stwierdził 36-latek z Grabs.
Jeden z najbardziej sympatycznych skoczków na świecie w swojej kolekcji sukcesów ma cztery złote medale olimpijskie (wszystkie wywalczone w konkursach indywidualnych), mistrzostwo świata, mistrzostwo świata w lotach i Kryształową Kulę. Nigdy nie sięgnął jednak po złotego orła, którego otrzymuje triumfator Turnieju Czterech Skoczni.
Szwajcar zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie nie wygra już niemiecko-austriackich zawodów, ale mimo to dalej chce kontynuować swoją karierę. Co więcej, cieszy się, że w porównaniu z poprzednim sezonem skacze dalej i w bardziej efektownym stylu (wyższe noty od sędziów). - Teraz czuję się pewniej. I wiem, że może być jeszcze lepiej - zapewnił.
Najbliżej sukcesu w Turnieju Czterech Skoczni Ammann był w 2009 i 2011 roku gdy zajmował 2. miejsca. Do tego jeszcze dwa razy stanął na najniższym stopniu podium turnieju w 2007 i 2014 roku.
Trzy lata temu niemiecko-austriackie zmagania były jednak dla czterokrotnego mistrza olimpijskiego bardzo pechowe. Najpierw upadł w Oberstdorfie i od razu stracił szansę walki o zwycięstwo w turnieju. Kilka dni później Ammann znowu się wywrócił (w Bischofshofen), ale tym razem poważniej. Po tym upadku miał i nadal ma duże problemy z poprawnym wykonaniem telemarku, co bardzo odbija się na jego notach od sędziów.
66. TCS będzie jubileuszowym dla Ammanna, bowiem wystartuje w nim po raz 20. Zmagania rozpoczną się już w piątek w Oberstdorfie od treningów i kwalifikacji. Relacja na żywo i podsumowanie rywalizacji na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakująca wypowiedź Macieja Kota. Stracił cierpliwość? Patryk Serwański: Siła tych słów mnie nie razi