Jeszcze przed rozpoczęciem Turnieju Czterech Skoczni temat Pilcha obiegł media i fora internetowe. Nie brakowało takich, którzy byli zdania, że 17-letni skoczek powinien wziąć udział w całym TCS, jak i takich, którzy twierdzili, że lepiej będzie jeśli skupi się na Pucharze Kontynentalnym i zbliżających się MŚ juniorów. Czas pokazał, że Stefan Horngacher postanowił znaleźć salomonowe wyjście i dał szansę Pilchowi w dwóch z czterech turniejowych konkursów.
W Innsbrucku i Bischofshofen nastolatek nie zapunktował, jednak przejście kwalifikacji i niezłe występy konkursowe na pewno nie przyniosły mu wstydu. - Tomek pokazał się z dobrej strony, na tyle na ile go obecnie stać - powiedział dla WP SportoweFakty Jan Szturc, znany trener. - Myślę, że ten debiut była dla niego zasłużony i dobrze, że wystartował. W Innsbrucku przegrał ze Stephanem Leyhe, a w Bischofshofen z Markusem Eisenbichlerem. Niemcy okazali się za mocni, ale występ Tomka był mimo to dobry. Jest to zawodnik, który właśnie poprzez takie konkursy z udziałem najlepszych nabiera doświadczeń. On jest młodziutki, ale warto było dać mu szansę po to, żeby zasmakował takich konkursów, w których są niesamowite emocje i niesamowite obciążenia. Dla wielu zawodników one są wręcz zbyt duże, a Tomek jako młody chłopak daje sobie radę, nawet jeśli punktów jeszcze nie zdobył - stwierdził Szturc.
Wszystko wskazuje na to, że kolejną szansę Pilch dostanie jeszcze w tym miesiącu. W dniach 27-28 stycznia Puchar Świata zagości w Zakopanem. 17-latek znajdzie się wówczas w tzw. grupie krajowej, jednak zdaniem naszego rozmówcy na tym jego pucharowe występy się nie skończą. - Myślę, że już po MŚ juniorów w Szwajcarii będzie dostawał kolejne szanse. Trener na pewno uwzględni Tomka w dalszych zawodach Pucharu Świata, a wtedy on zdobędzie swoje pierwsze punkty - zakomunikował Jan Szturc.
ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner krytycznie o Janie Ziobrze. "Szykował się do tego od dłuższego czasu"