66 skoczków stanęło na starcie kwalifikacji do konkursu Pucharu Świata na skoczni w Trondheim. Oznaczało to, że 16 z nich opadnie i nie wystąpi w czwartkowych zawodach. Mało kto przypuszczał jednak, że w tej grupie znajdzie się sześciokrotny mistrz świata, Gregor Schlierenzauer.
Z pewnością nie zapowiadały tego treningi, które poprzedziły kwalifikacje. Austriak w obu znalazł się na 11. miejscu. W najważniejszym skoku w środę osiągnął zaledwie 117,5 metra, co dało mu dopiero 53. pozycję w całej stawce. Do awansu zabrakło mu dokładnie 4,4 pkt.
To sytuacja bez precedensu, bowiem Schlierenzauer po raz pierwszy w karierze nie zdołał zakwalifikować się do konkursu indywidualnego. A przecież w sumie wystąpił już w 234 zawodach, zwyciężył 53 z nich i łącznie 88 razy stawał na podium Pucharu Świata.
Sezon 2017/18 nie należy do udanych w jego wykonaniu. 28-latek wystąpił bowiem w 12 konkursach PŚ i ani razu nie znalazł się w pierwszej dziesiąte zawodów. Najlepsze miejsce wywalczył w Oberstdorfie - wówczas był 13.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot. Skoczek z licencją rajdowca