Po piątkowym konkursie indywidualnym powody do radości mieli nie tylko polscy kibice, którzy bardzo licznie zgromadzili się pod skocznią w Planicy. Zadowoleni mogli być również Norwegowie - ich reprezentant Johann Andre Forfang ulokował się tuż za triumfatorem, Kamilem Stochem. Podczas konferencji prasowej zdradził, że obiekt w Planicy wyjątkowo mu odpowiada.
- To jedna z moich ulubionych skoczni. Większość z miejsc na podium w mojej karierze udało mi się wywalczyć właśnie tutaj - wyjaśnił podopieczny Alexandra Stoeckla. Zapytany, czy liczył na wygraną, Norweg odparł z rozbrajającą szczerością: - Nie oczekiwałem zwycięstwa, bo jest tutaj Kamil, i to w bardzo dobrej formie (śmiech). Wiedziałem, że to będzie ciężka walka.
Norweg zapowiedział jednak, iż w sobotnim konkursie drużynowym, razem z kolegami ma zamiar rywalizować na bardzo wysokim poziomie i liczy na triumf.
Barbara Toczek z Planicy
ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła. Gitarzysta, który sprzedaje czapki