Stefan Hula skomentował zamieszanie ze Stefanem Horngacherem. "Bardzo fajna inicjatywa"

PAP/EPA / ANTONIO BAT / Stefan Hula
PAP/EPA / ANTONIO BAT / Stefan Hula

Stefan Hula pobił rekord życiowy. Od soboty wynosi on 231 metrów. - Moje skoki były dzisiaj fajne. Szkoda, że trochę zabrakło do pudła - komentuje Polak. Odniósł się też do nieobecności Stefana Horngachera w gnieździe trenerskim.

- Razem wygrywamy i razem przegrywamy. Piękne skoki oddał dzisiaj Kamil Stoch, u Dawida Kubackiego pierwszy był bardzo dobry, drugi słabszy. Piotrek Żyła natomiast nie czuł się najlepiej na tym obiekcie. Ale walczył. To było najważniejsze - zaznacza Hula po zajęciu czwartego miejsca w konkursie drużynowym w Planicy.

Sobotnie zawody Polaków były drugimi za kadencji Stefana Horngachera, kiedy Biało-Czerwoni nie wywalczyli podium. Jednak nie ma powodów do jakiegokolwiek niepokoju. - Horngacher jest świetnym fachowcem i niesamowitym trenerem. Poukładał nas bardzo dobrze. Dzisiaj byliśmy poza podium, ale widocznie tak miało być.

Austriak czeka na wieści od Apoloniusza Tajnera, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Przyszłość Horngachera ma rozstrzygnąć się w Planicy. Z tego powodu część kibiców zaniepokoił brak szkoleniowca Polaków w gnieździe trenerskim. Hula jednak uspokaja. - Zawsze ktoś inny nas puszcza w Planicy. Tak sobie to ustawili. To bardzo fajna inicjatywa.

Dawid Góra z Planicy

ZOBACZ WIDEO Stefan Hula. "Nie miał za co żyć. Z żoną zaczęli szyć stroje"

Źródło artykułu: