Kamil Stoch od A do Z. Wszystkie oblicza mistrza
"C" jak cel. Powiedział, że chce wystartować na igrzyskach. Kilka lat później zwyciężył w nich. Litera po literze przedstawiamy karierę Kamila Stocha.
A - ambicja. To cecha, która charakteryzuje wielkich mistrzów, z Kamilem Stochem na czele. Choć skoczek w swojej karierze wygrał już niemal wszystko, wcale nie czuje się sportowcem spełnionym. Tuż po sezonie 2017/18 zapowiedział, że motywacji na pewno mu nie zabraknie, bo wciąż ma o co walczyć.
B - Bóg. Kamil Stoch jest człowiekiem wierzącym i nie wstydzi się swojej wiary. W wywiadach niejednokrotnie podkreślał, że jego sukcesy to zasługa żony, sztabu szkoleniowego, ale przede wszystkim Boga. - Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu - mówił w jednym z wywiadów.
C - cel. Skoczek od lat jak mantrę powtarza, że jego celem jest, by jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Nie mówi otwarcie o trofeach, a skupia się - jak niegdyś Adam Małysz - na swoich dwóch dobrych, równych skokach. W dzieciństwie jednak przyznał: - Chciałbym wystartować na olimpiadzie i zdobyć złoty medal.
D - dom. Stoch w rodzinnym Zębie wybudował pięknym dom w góralskim stylu. Budowa rozpoczęła się w 2012 roku. Skoczek tym samym okazał wielkie przywiązanie do swojej rodzinnej miejscowości.
E - Ewa. Żona Kamila. Skoczek przy każdej okazji zaznacza, że to jej zawdzięcza wielkie sukcesy. Razem z mężem założyła klub KS Eve-nement Zakopane, a poza tym pasjonuje się fotografią. Jej wsparcie dla zawodnika jest widoczne na każdym kroku.
G - gwiazda. Choć Kamil zapewne nigdy nie nazwałby siebie w ten sposób, nie jest to określenie na wyrost. - Stoch dzięki swoim osiągnięciom, i trochę dzięki znajomości angielskiego, staje się gwiazdą światowego sportu - mówił w styczniu David Goldstrom, legendarny komentator skoków narciarskich.
H - Horngacher. Kiedy trenerem kadry A był Łukasz Kruczek, Stoch sięgnął po dwa złote medale igrzysk olimpijskich i Kryształową Kulę. Później nastąpił jednak zdecydowany spadek jego formy, ale z dołka wyciągnął go Stefan Horngacher. Przy Horngacherze Kamil odżył nie tylko sportowo - skomentował niegdyś ojciec zawodnika.
I - igrzyska. W 2014 roku przygotował kapitalną formę na igrzyska olimpijskie w Soczi i powtórzył to cztery lata później. Być może tylko loteryjne warunki konkursu na normalnej skoczni w Pjongczangu sprawiły, że nie wyjechał z Korei z dorobkiem dwóch złotych medali. Udowodnił jednak, że do kluczowej imprezy czterolecia potrafi przygotować się perfekcyjnie.
J - Jadzia. To właśnie pani Jadzia (Jadwiga Staszel) dostrzegła wielkie możliwości Kamila Stocha i namówiła go do uprawiania skoków narciarskich. Za jej przyczyną powstał klub LKS Ząb. Dołożyła tym samym niemałą cegiełkę do wielkiej kariery Kamila.
K - Klimowski. Oczywiście Zbigniew Klimowski - pierwszy trener Kamila Stocha. W dziecięcych latach skoczka odradził mu grę w piłkę, ze względu na urazowość tego sportu. To pod jego okiem Stoch kształtował swoje umiejętności. To również on jako pierwszy zabrał Kamila na Wielką Krokiew w Zakopanem.
L - Liverpool. Stoch jest wielkim kibicem Liverpoolu i w przeszłości był na meczach swojej ukochanej drużyny. Klub zdaje sobie z tego sprawę - w przeszłości niejednokrotnie gratulował sukcesów skoczkowi za pośrednictwem mediów społecznościowych. Po zakończeniu Raw Air otrzymał koszulkę zespołu od norweskiego dziennikarza i był nią szczerze zachwycony.