LGP 2018 w Wiśle: powtórka z rozrywki. Kamil Stoch wygrał przed Piotrem Żyłą

PAP / Grzegorz Momot / Piotr Żyła (po lewej), Kamil Stoch (w środku), Halvor Egner Granerud (po prawej)
PAP / Grzegorz Momot / Piotr Żyła (po lewej), Kamil Stoch (w środku), Halvor Egner Granerud (po prawej)

Kamil Stoch odniósł pewne zwycięstwo na otwarcie sezonu letniego w skokach narciarskich. Trzykrotny mistrz olimpijski o 8,3 pkt wyprzedził drugiego Piotra Żyłę. Tuż za podium znalazł się Dawid Kubacki.

Świetny początek

Weekend ze skokami narciarskimi w Wiśle rozpoczął się fenomenalnie dla reprezentantów Polski. W piątkowych kwalifikacjach zdecydowane zwycięstwo odniósł Kamil Stoch, a drugie miejsce zajął Piotr Żyła. Ponadto do konkursu awansowała cała jedenastoosobowa grupa Biało-Czerwonych, z czego dziewięciu znalazło się w czołowej 20.

Jeszcze lepiej podopieczni Stefana Horngachera spisali się w sobotniej drużynówce, której byli faworytami. Trener Polaków postawił na sprawdzony skład, choć dokonał jednej zaskakującej zmiany. Kamil Stoch skakał w trzeciej, a nie jak zazwyczaj, w czwartej grupie. Do ostatniej przesunięty został Piotr Żyła.

Konkurs ułożył się znakomicie dla Polaków. Z każdym kolejnym skokiem powiększali oni swoją przewagę, która ostatecznie wyniosła ponad 70 punktów. Tym samym Biało-Czerwoni po raz piąty zwyciężyli w drużynówce rozgrywanej na skoczni im. Adama Małysza w sezonie letnim.

Powtórka z kwalifikacji

W pierwszej serii długo na prowadzeniu znajdował się Killian Peier. Skaczący z nr 19. Szwajcar potwierdził, że jego wcześniejsze próby nie były dziełem przypadku. Peier wylądował na 129,5 m i jako pierwszy uzyskał notę powyżej 130 pkt. Z pierwszego miejsca zrzucił go dopiero Piotr Żyła (130,5 m).

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: FIS nie powinien mieć już pretensji

Kolejni zawodnicy nie byli w stanie przeskoczyć lidera Polaków z sobotniej drużynówki. Ostatnim, który mógł tego dokonać, był Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski skakał przy delikatnym wietrze w plecy. Mimo to zdołał poszybować jeszcze dalej niż Żyła i to złoty medalista z Pjongczangu zakończył pierwszą serię na czele stawki, osiągając 7,7 pkt przewagi nad Żyłą i 10,7 nad Peierem.

Na półmetku klasyfikację otwierała dwójka reprezentantów Polski - Kamil Stoch i Piotr Żyła. Podium uzupełniał Killian Peier, a tuż za nim znajdowali się Junshiro Kobayashi i Dawid Kubacki.

Awans do drugiej serii uzyskało aż dziewięciu Biało-Czerwonych. Po oddaniu pierwszego skoku 11. miejsce zajmował Tomasz Pilch, Maciej Kot był 15., Stefan Hula 16., Przemysław Kantyka 17., Jakub Wolny 18., a Aleksander Zniszczoł 20. Z konkursem pożegnali się Paweł Wąsek, który zajął 39. miejsce oraz Andrzej Stękała. Ten nie zaliczy zawodów do udanych, zajął bowiem ostatnią pozycję.

Stoch nie dał szans rywalom

Skoczków rywalizujących w drugiej serii przywitał delikatnie padający deszcz. Nieznacznie wzmogły się również podmuchy z tyłu skoczni, wobec czego organizatorzy zdecydowali się ustawić rozbieg na 17. belce. W pierwszej serii rywalizacja toczyła się z 14. i 13. platformy.

Mimo niekorzystnych warunków Jakub Wolny i Maciej Kot zdołali oddać skoki na 125,5 metra, dzięki czemu zaczęli piąć się w górę klasyfikacji. Obaj byli bardzo bliscy awansu do pierwszej dziesiątki. Jeszcze lepiej spisali się Halvor Egner Granerud oraz Robert Johansson.

Bliski wyprzedzenia triumfatora sobotniej serii próbnej był Dawid Kubacki. Polak skoczył 127,5 m, ale miał nieznacznie lepsze warunki od Norwega i stracił do niego zaledwie 0,2 pkt. Marzenia o podium należało zatem odłożyć na później. Tym bardziej, że na swoje próby czekali jeszcze Piotr Żyła i Kamil Stoch.

Pierwszy z nich potrzebował 125,5 metra do przeskoczenia prowadzącego Graneruda. Zawodnik z Wisły wylądował metr dalej i w ruch poszły kalkulatory. Żyła bez większych problemów wyprzedził Norwega i stało się jasne, że na pewno zwycięży Polak i że na podium stanie dwóch Biało-Czerwonych. Kilkadziesiąt sekund później kropkę nad "i" postawił Kamil Stoch. W pierwszej czwórce znalazło się zatem aż trzech Polaków!

Pozostali Biało-Czerwoni również spisali się całkiem nieźle. Maciej Kot był 11., Jakub Wolny 12., Tomasz Pilch 17., Stefan Hula 19., Przemysław Kantyka 21. i Aleksander Zniszczoł 25. Na uwagę zasługuje występ Killiana Peiera czy Timiego Zajca, którzy uplasowali się odpowiednio na piątej i dziewiątej lokacie.

Frekwencja na medal

Przez cały weekend w Wiśle panowały bardzo dobre warunki, dzięki czemu oba konkursy udało się przeprowadzić bardzo sprawnie, bez większych przestojów. W sobotę ściągano co prawda od czasu do czasu zawodnika z belki, ale były to sporadyczne sytuacje.

Na duże słowa uznania zasługuje frekwencja. Pod skocznią im. Adama Małysza (HS 134), zarówno w sobotę, jak i niedzielę, zgromadziło się po 7.000 widzów. Jest to wynik znacznie lepszy niż w sporej części konkursów zimowych rozgrywanych poza granicami naszego kraju. To dobitnie pokazuje, jak dużą popularnością cieszą się skoki narciarskie w Polsce.

Światowa czołówka skoczków wróci do Wisły już za niespełna cztery miesiące. W dniach 17-18 listopada w Polsce odbędzie się inauguracja Pucharu Świata. W sobotę odbędzie się konkurs drużynowy, a w niedzielę indywidualny. Wszyscy życzyliby sobie, aby Polacy utrzymali formę, jaką zaprezentowali podczas LGP.

Wyniki konkursu indywidualnego LGP w Wiśle:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Kamil Stoch Polska 132/126,5m 280,6
2. Piotr Żyła Polska 130,5/126,5m 272,3
3. Halvor Egner Granerud Norwegia 125,5/129m 267,0
4. Dawid Kubacki Polska 126/127,5m 266,8
5. Killian Peier Szwajcaria 129,5/125,5m 264,7
6. Junshiro Kobayashi Japonia 127,5/126m 263,8
7. Karl Geiger Niemcy 126,5/125,5m 262,2
8. Robert Johansson Norwegia 123,5/127m 260,5
9. Timi Zajc Słowenia 124,5/126m 258,8
10. Stefan Kraft Austria 122/126,5m 256,2
11. Maciej Kot Polska 124,5/125,5m 255,3
12. Jakub Wolny Polska 124/125,5m 253,3
17. Tomasz Pilch Polska 127/123m 247,7
19. Stefan Hula Polska 122,5/120m 242,2
21. Przemysław Kantyka Polska 125/119m 239,6
25. Aleksander Zniszczoł Polska 124/117,5m 232,4
39. Paweł Wąsek Polska 119,5m 107,2
50. Andrzej Stękała Polska 110,5m 88,2
Źródło artykułu: