PŚ: norweskiego skoczka nie opuszcza pech. Kolejne problemy zdrowotne

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl

Niecały miesiąc pozostał do inauguracji nowego sezonu Pucharu Świata w skokach, a tymczasem kolejne problemy zdrowotne ma Daniel Andre Tande. Na szczęście tym razem kłopoty mistrza świata w lotach nie są tak poważne jak latem tego roku.

- Daniel trochę się rozchorował. Miał gorączkę. Podejrzewamy grypę. Dlatego wysłaliśmy go do domu na odpoczynek i obecnie nie trenuje z nami. Mamy jednak nadzieję, że szybko dołączy do zespołu i będzie mógł wystartować na inaugurację Pucharu Świata w Wiśle - powiedział Alexander Stoeckl, a słowa szkoleniowca cytują dziennikarze dagbladet.no.

Z pewnością sztab szkoleniowy norweskich skoczków pamiętał o letnich, poważnych kłopotach zdrowotnych Daniela Andre Tandego, dlatego tym razem wolał dmuchać na zimne. Aktualnemu mistrzowi świata w lotach zalecono odpoczynek, by nie przeciążał i tak osłabionego już w tym roku organizmu. Grypa z pewnością szybko zostanie wyleczona i Tande nie straci wiele z treningów. Tymczasem gdyby brał udział w zajęciach przeziębiony, mógłby nabawić się poważniejszej choroby.

Z takową Norweg zmagał się podczas tegorocznego lata. Przypomnijmy, że u 24-latka zdiagnozowano groźną nawet dla życia człowieka chorobę Stevensa-Johnsona. Powstaje ona na skutek nieodpowiednio dobranych leków do infekcji. Prowadzi do ostrych zmian na ustach i na skórze. W skrajnych przypadkach jest śmiertelna.

Latem na przeziębienie Tande otrzymał antybiotyk. Niestety po jego zażyciu skoczek doznał choroby Stevensa-Johnsona. - Któregoś dnia rano spojrzałem na siebie w lustrze i ogarnął mnie stres. Nie mogłem dobrze oddychać, a do tego moje usta wyglądały jak rana - opisywał swoje kłopoty zdrowotne Tande dla telewizji NRK i dodał: - Było naprawdę źle. Czułem jakby śmierć była blisko. Na szczęście lekarze szybko zareagowali, podali leki. Gdyby nie to, nie chcę pomyśleć co mogłoby się stać.

Z powodu choroby 24-latek stracił sporo okresu przygotowawczego. Do treningu wrócił pod koniec czerwca. W Letnim Grand Prix 2018 chciał sprawdzić się tylko na koniec cyklu, w niemieckim Klingenthal. Ze względu na nieprzepisowy kombinezon został jednak zdyskwalifikowany w kwalifikacjach. Konkurs i tak się jednak nie odbył, ze względu na silny wiatr.

Nowy sezon Pucharu Świata w skokach rozpocznie się w piątek, 16 listopada w Wiśle od treningów i kwalifikacji do zawodów indywidualnych.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Zachowanie Denisa Urubko mnie zaskoczyło. Wszyscy mieli do niego pretensje

Komentarze (0)