Norweg jako jedyny skoczek w historii wygrał trzy razy z rzędu Turniej Czterech Skoczni (w latach 1966-1969). Wcześniej i później byli skoczkowie, którzy dwukrotnie rok po roku cieszyli się z triumfu w niemiecko-austriackich zawodach.
Żaden z nich (Helmut Recknagel, Jochen Danneberg, Hubert Neuper, Jens Weissflog, Ernst Vettori, Janne Ahonen, Gregor Schlierenzauer) nie był jednak w stanie sięgnąć po trzeci kolejny triumf.
Teraz przed taką szansą stanie Kamil Stoch. Dwukrotny mistrz olimpijski wygrał 65. i 66. edycję Turnieju Czterech Skoczni. W tym drugim przypadku w drodze po Złotego Orła wygrał wszystkie cztery indywidualne konkursy niemiecko-austriackich zawodów.
Minął już rok od tego sukcesu, a trzykrotny mistrz olimpijski nadal jest w świetnej formie. Co więcej jego dyspozycja nadal rośnie, co najlepiej pokazał środowy konkurs o mistrzostwo Polski na Wielkiej Krokwi. W nim Stoch zdeklasował swoich rywali z kadry. Zdobył złoto, a drugiego Dawid Kubackiego wyprzedził o ponad 30 punktów.
Jeśli tak świetną formę Stoch zaprezentuje również na 67. Turnieju Czterech Skoczni, to jego trzecie z rzędu zwycięstwo w tych zawodach i wyrównanie osiągnięcia Bjoerna Wirkoli jest bardzo realne.
Początek zmagań już w sobotę 29 grudnia w Oberstdorfie. Tego dnia odbędą się treningi i kwalifikacje przed niedzielnym konkursem na Schattenbergschanze (HS137).
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"