67. TCS w Innsbrucku: zawód Piotra Żyły i Kubackiego. Stoch w czołówce. Ryoyu Kobayashi w innej lidze

PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

W Innsbrucku Ryoyu Kobayashi niemal zapewnił sobie triumf w 67. TCS. W piątek Japończyk znokautował rywali. Wygrał już trzeci konkurs w zawodach. Zawiódł Piotr Żyła, który nie awansował nawet do finału. 5. był Stoch, a dopiero 18. Kubacki.

Często w Innsbrucku decydowały się losy Turnieju Czterech Skoczni. Dlatego niecierpliwie czekaliśmy na piątkowe zmagania na Bergisel (HS130). Tym bardziej, że do rywalizacji po raz kolejny chciała wmieszać się pogoda. Meteorolodzy przestrzegali przed zmiennym wiatrem, a przede wszystkimi intensywnymi opadami śniegu.

Jednakże czarny scenariusz aż tak bardzo nie sprawdził się. Nie było zapowiadanej śnieżycy. Wiatr był, ale w odróżnieniu od czwartkowych kwalifikacji nie zmieniał tak często swojego kierunku.

Na zdecydowanego faworyta rywalizacji wyrósł oczywiście lider 67. TCS Ryoyu Kobayashi. Jedynym skoczkiem, który miał jeszcze realną szansę doścignięcia go, był Markus Eisenbichler. Niemiec musiał jednak także oglądać się za siebie, ponieważ w Innsbrucku mocno chcieli zbliżyć się do niego Dawid Kubacki, Andreas Stjernen i Roman Koudelka.

Oczywiście oprócz Kubackiego wierzyliśmy również w bardzo dobry start w piątek Kamila Stocha, Piotra Żyły, Jakuba Wolnego i Stefana Huli. W serii próbnej, z Biało-Czerwonych błysnęli Stoch i nowotarżanin, którzy zajęli 5. oraz 6. miejsce. Klasą samą dla siebie był jednak Ryoyu Kobayashi. Tym samym ciężko było zakładać scenariusz, by w piątek wygrał ktoś inny niż 22-letni Japończyk.

I tak naprawdę już w pierwszej serii Azjata rozstrzygnął zwycięstwo w Innsbrucku. Japończyk uzyskał aż 136,5 metra. Otrzymał zasłużenie bardzo wysokie noty za styl (58,5 punktu) i nad drugim Austriakiem Stefanem Kraftem miał aż 10,2 punktu przewagi. Nokaut! Czołową trójkę na półmetku zamykał Norweg Andreas Stjernen, który uzyskał 131 metrów, ale do Japończyka tracił aż 13,5 "oczka".

Z Biało-Czerwonych nie zawiedli Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Drugi z wymienionych oddał naprawdę dobry skok. Mimo 130 metrów nowotarżanin na półmetku tylko zamykał czołową dziesiątkę. Dlaczego? Zdecydowało o tym aż 15,5 punktu odjętych za wiatr. Dla porównania Stoch miał odjęte tylko 9,5 "oczka" za sprzyjające warunki i dlatego, mimo krótszego skoku na 126,5 metra, zajmował 7. pozycję. Obaj nasi reprezentanci nie tracili jednak wiele do trzeciego Stjernena, dlatego mogli jeszcze włączyć się do walki o końcowe podium konkursu.

Niestety w pierwszej serii swoją słabą formę na Bergisel potwierdził Piotr Żyła. Wiślanin wylądował na 113,5 metra. Przegrał rywalizację w parze z Timi Zajcem, nie awansował do finału i stracił szansę na wysokie miejsce w 67. TCS. Los kolegi z kadry podzielił Jakub Wolny. Z kolei niespodziankę na plus sprawił Stefan Hula, który po skoku na 120. metr nieoczekiwanie pokonał Fina Antti Aalto

Z pierwszej serii nie mógł być do końca zadowolony także Markus Eisenbichler. Niemiec skoczył 129,5 metra, ale podobnie jak Kubacki miał wiele odjętych punktów za wiatr. Przed finałową serią zajmował 14. miejsce, tracąc na półmetku do Kobayashiego - tylko w tym konkursie - aż 22,8 punktu.

W drugiej serii z dwójki Stoch - Kubacki nie zawiódł tylko ten pierwszy. Trzykrotny mistrz olimpijski miał trochę szczęścia, ponieważ na chwilę podniesiono rozbieg z nr 1 do nr 3. 31-latek załapał się w tej grupie, która miała wyższą belkę, i uzyskał aż 131 metrów. Jednakże nieco słabsze noty i dużo odjętych punktów spowodowało, że mimo znakomitej próby Stoch nie wskoczył na konkursowe podium. Musiał zadowolić się i tak dobrą 5. pozycją.

O swojej finałowej próbie powinien natomiast jak najszybciej zapomnieć Dawid Kubacki. Z belki nr 1, przy słabszym wietrze pod narty, nowotarżanin ostatecznie uzyskał zaledwie 116 metrów. W konkursie zajął dopiero 18. miejsce i nie utrzymał 3. pozycji w turnieju.

Czołowa trójka z pierwszej serii utrzymała swoje pozycje. Oczywiście triumf przypieczętował Ryoyu Kobayashi. Tym razem Japończyk zakończył swój skok na 131. metrze. Trochę zachwiał się przy lądowaniu, ale i tak drugiego Stefana Krafta wyprzedził o 12,8 punktu. Czołową trójkę zawodów uzupełnił Norweg Andreas Stjernen. Markus Eisenbichler był ostatecznie trzynasty. Tak naprawdę w Innsbrucku stracił już realną szansę na zwycięstwo w turnieju, a teraz bardziej musi oglądać się za siebie.

W klasyfikacji niemiecko-austriackich zawodów, po Innsbrucku, Kobayashi nad Eisenbichlerem ma już 45 punktów przewagi. Z kolei do Niemca, na nieco ponad 4 "oczka" zbliżył się Stjernen. Kamil Stoch awansował na 4. lokatę. Na 7. miejsce spadł Kubacki, a na 21. lokatę Żyła.

67. Turniej Czterech Skoczni zakończy się w Bischofshofen. Już w sobotę na obiekcie w tej miejscowości odbędą się treningi i kwalifikacje przed niedzielnym konkursem.

Wyniki konkursu 67. TCS w Innsbrucku:

MiejsceZawodnikKrajOdległościŁączna nota
1. Ryoyu Kobayashi Japonia 136,5/131 267
2. Stefan Kraft Austria 129,5/130,5 254,2
3. Andreas Stjernen Norwegia 131/126 242,7
4. Stephan Leyhe Niemcy 129/127,5 239,1
5. Kamil Stoch Polska 126,5/131 234,1
6. Yukiya Sato Japonia 129/123,5 231,4
7. Kilian Peier Szwajcaria 127/123 230,6
8. Richard Freitag Niemcy 128/124 230
9. Roman Koudelka Czechy 123/125 228,4
10. Robert Johansson Norwegia 129/124 226,1
18. Dawid Kubacki Polska 130/116 216,5
30. Stefan Hula Polska 120/112 186,4
34. Jakub Wolny Polska 116,5 99,4
42. Piotr Żyła Polska 113,5 90,7


Wyniki rywalizacji w 1. serii systemem KO w Innsbrucku:

ZawodnikWynikZawodnikWynik
26. Michael Hayboeck (Austria) 123m/106,1 25. Jernej Damjan (Słowenia) 114,5m/90,2
27. Clemens Aigner (Austria) 119,5m/98,1 24. Kamil Stoch (Polska) 126,5m/119,2
28. Halvor Egner Granerud (Norwegia) DSQ 23. Daiki Ito (Japonia) 124,5m/110,7
29. Jakub Wolny (Polska) 116,5m/99,4 22. Władimir Zografski (Bułgaria) 120m/103,6
30. Constantin Schmid (Niemcy) 121m/100,1 21. Robert Johansson (Norwegia) 129m/119,0
31. Piotr Żyła (Polska) 113,5m/90,7 20. Timi Zajc (Słowenia) 130m/122,1
32. Markus Eisenbichler (Niemcy) 129m/114,2 19. Philipp Aschenwald (Austria) 123,5m/107,7 (LL)
33. David Siegel (Niemcy) 123m/107,3 (LL) 18. Junshiro Kobayashi (Japonia) 124m/109,9
34. Stefan Hula (Polska) 120m/100,8 17. Antti Aalto (Finlandia) 117m/93,0
35. Anders Fannemel (Norwegia) 124,5m/107,6 16. Daniel Andre Tande (Norwegia) 115,5m/90,6
36. Jewgienij Klimow (Rosja) 122m/108,5 (LL) 15. Yukiya Sato (Japonia) 129m/120,2
37. Anze Semenic (Słowenia) 118m/96,9 14. Simon Ammann (Szwajcaria) 125m/111,4
38. Jan Hoerl (Austria) 120m/102,9 13. Naoki Nakamura (Japonia) 119m/102,1
39. Kevin Bickner (USA) 117m/95,0 12. Richard Freitag (Niemcy) 128m/117,7
40. Noriaki Kasai (Japonia) 120m/100,9 11. Anze Lanisek (Słowenia) 126,5m/115,0
41. Cestmir Kozisek (Czechy) 118m/96,2 10. Andreas Stjernen (Norwegia) 131m/123,5
42. Bor Pavlovcic (Słowenia) 117,5m/97,3 9. Stefan Kraft (Austria) 129,5m/126,8
43. Siergiej Tkaczenko (Kazachstan) 113,5m/88,7 8. Stephan Leyhe (Niemcy) 129m/120,4
44. Rok Justin (Słowenia) 117m/94,0 7. Dawid Kubacki (Polska) 130m/118,0
45. Viktor Polasek (Czechy) 113,5m/90,3 6. Karl Geiger (Niemcy) 120,5m/102,9
46. Manuel Fettner (Austria) 121,5m/104,0 (LL) 5. Killian Peier (Szwajcaria) 127m/117,9
47. Andreas Wellinger (Niemcy) 118,5m/102,6 (LL) 4. Daniel Huber (Austria) 127m/118,6
48. Andreas Schuler (Szwajcaria) 111m/81,9 3. Johann Andre Forfang (Norwegia) 119,5m/97,6
49. Andreas Alamommo (Finlandia) 115,5m/89,8 2. Roman Koudelka (Czechy) 123m/109,6
50. Clement Leitner (Austria) 115m/88,0 1. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 136,5m/137,0

ZOBACZ WIDEO Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"

Komentarze (29)
avatar
mtay
4.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka, że nasi skoczkowie szykowali szczyt formy na TCS. Wiadomo, że inne ekipy też nie próżnowały, ale dlaczego na dzień dzisiejszy nie wygląda to tak jak zostało zaplanowane przez Czytaj całość
Mieszam Bigos Kolanem
4.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ponoć w tańcu z gwiazdami ma wystąpić była żona Żyły. Może partnerem jej będzie kolejna gwiazda Jakub Kot. Jaka tv takie gwiazdy :) 
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
4.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kubatura
4.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Żyła jest skonczony Kubacki nadaje się do omdlenia. ..tylko Stoch się liczy bo to jest profesjonalista.Reszta to Leszcze 
avatar
Kibic18
4.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nosi słabo może później pokażą coś lepszego na razie Cieszmy się innym bohaterem Bartoszem Kurkiem jutro podczas plebiscytu głosujmy na niego Niech zwycięży wreszcie siatkarz