Wylot do Sapporo na PŚ negatywnie wpływa na formę? Polscy skoczkowie zaprzeczyli temu

Jechać czy nie jechać? Przed takim dylematem często stają skoczkowie, gdy zbliżają się konkursy Pucharu Świata w Sapporo. Niektórzy obawiają się, że zmagania w Japonii zaszkodzą ich formie. Polacy zaprzeczyli jednak tej tezie.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Kamil Stoch Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Zwykle rywalizacja o punkty Pucharu Świata w Sapporo odbywa się pod koniec stycznia. Często konkursom w Japonii towarzyszyła skromna obsada. Dochodziło nawet do sytuacji, że na liście startowej było tak mało zawodników, iż nie trzeba było rozgrywać kwalifikacji.

Po prostu wielu czołowych skoczków odpuszczało starty w Sapporo, żeby w Europie spokojnie potrenować i jak najlepiej przygotować się do najważniejszej imprezy sezonu, czyli mistrzostw świata albo igrzysk olimpijskich. Skoczkowie obawiali się, że długi lot i dwukrotna w przeciągu kilku dnia zmiana strefy czasowej negatywnie wpłynie na ich formę.

W sezonie 2016/2017, czyli w pierwszym kiedy kadrę prowadził Stefan Horngacher, również pojawiły się wątpliwości, czy Biało-Czerwoni powinni polecieć do Sapporo i wówczas jeszcze do Pjongczangu. Od początku tamtej edycji Pucharu Świata Polacy skakali świetnie, a imponowali zwłaszcza w zmaganiach zespołowych. Dlatego, gdy Austriak zdecydował że do Azji polecą wszyscy jego najmocniejsi podopieczni, były obawy, że ten wyjazd wpłynie negatywnie na ich formę.

Nic takiego jednak nie miało miejsca. W Sapporo i Pjongczangu błyszczeli Kamil Stoch i Maciej Kot, którzy kilkanaście dni później - wraz z Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim - w świetnym stylu zdobyli złoty medal w konkursie drużynowym mistrzostw świata w Lahti. Do tego Żyła, którego oczywiście także nie zabrakło w Azji, wywalczył brązowy medal w zawodach indywidualnych na dużej skoczni.

ZOBACZ WIDEO: Polacy nie wytrzymali presji? "Ogromną rolę w najbliższych dniach odegra Horngacher"

2017 rok był zatem wyraźnym sygnałem, że wylot do Sapporo nie musi oznaczać późniejszych problemów na najważniejszej imprezie sezonu. Stefan Horngacher jest szkoleniowcem, który preferuje w trakcie Pucharu Świata starty, a nie dodatkowe treningi. Dwa lata temu jego taktyka przyniosła rezultaty. Trzeba zatem wierzyć, że i tym razem Biało-Czerwoni w dalekiej Japonii nie stracą wysokiej formy.

Oczywiście do Sapporo na dwa indywidualne konkursy PŚ 2018/2019 polecą najmocniejsi nasi reprezentanci (Stoch, Żyła, Kot, Kubacki, Wolny, Hula). Adam Małysz, dla WP SportoweFakty, przyznał wprost, że w ogóle nie było tematu odpuszczenia przez kadrę A tych startów. - Nasi zawodnicy są w ścisłej światowej czołówce, więc muszą tam jechać. Trzeba polecieć do Japonii, oddać swoje najlepsze skoki i wszystko będzie bardzo dobrze - stanowczo powiedział dyrektor sportowy PZN.

Z resztą sam Adam Małysz także zaprzeczył tezie, że udział w konkursach w Sapporo może zaszkodzić przed najważniejszą imprezą sezonu. W 2011 roku "Orzeł z Wisły" poleciał do odległej Japonii. Wywalczył tam 3. miejsce w jednym z konkursów, a kilka tygodni później cieszył się z brązowego medalu na skoczni normalnej podczas MŚ w Oslo.

Program PŚ w Sapporo (godziny według czasu polskiego):

piątek (25.01.2019)
8:00 - oficjalne treningi (2 serie)
10:00 - kwalifikacje

sobota (26.01.2019)
7:00 - seria próbna
8:00 - pierwsza seria konkursowa

niedziela (27.01.2019)
1:00 - kwalifikacje
2:00 - pierwsza seria konkursowa

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Polacy podjęli dobrą decyzję lecąc w najmocniejszym składzie na PŚ do Sapporo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×