- Zakopane jest już historią. Bolesną historią, zadrą, która pewnie pozostanie, ale teraz najważniejsze jest to co przede mną i na tym chcę się skupić - stwierdził trzykrotny mistrz olimpijski w rozmowie z Dominikiem Formelą z portalu skijumping.pl.
W Japonii Kamil Stoch zmaga się z lekkim przeziębieniem. Sztab szkoleniowy postanowił oszczędzać siły wicelidera Pucharu Świata. Dlatego 31-latek z Zębu zrezygnował ze skoku treningowego i oddał tylko jedną próbę, tą w kwalifikacjach. Od razu był to dobry skok, ponieważ 126 metrów pozwoliło naszemu reprezentantowi zająć 2. miejsce, zaledwie o 1,3 punktu za triumfatorem Stefanem Kraftem.
- Jestem zadowolony ze swojej próby. Na tyle, na ile mogłem, dałem z siebie maksimum i to wystarczyło - przeanalizował podopieczny Stefana Horngachera.
W piątek warunki na Okurayamie nie rozpieszczały zawodników. Jak zwykle kręcił wiatr, a co gorsza intensywnie padał śnieg. Z powodu śnieżycy odwołano jeden trening. Drugi rozpoczął się z dwugodzinnym opóźnieniem. Same kwalifikacje przesunięto o godzinę. Ostatecznie je rozegrano, w czym duża zasługa determinacji organizatorów.
Zobacz także: złotego medalu mogło nie być. Wojciech Fortuna zdradza kulisy swojego sukcesu w Sapporo
- Nie było łatwo, ponieważ śnieg mocno padał. Organizatorzy radzili sobie jednak bardzo dobrze, bo dmuchawy cały czas pracowały, a w pogotowiu byli też przedskoczkowie - opisał Kamil Stoch.
Sobotni (26 stycznia) konkurs w Sapporo rozpocznie się o 8:00 rano czasu polskiego. Relacja na żywo z tych zmagań oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Stefan Horngacher kolejnym trenerem niemieckich skoczków? Sven Hannawald zabrał głos