Niedzielne kwalifikacje rozbudziły apetyty na bardzo udany konkurs w wykonaniu Biało-Czerwonych. Co prawda znów nie awansowali do pierwszej serii Stefan Hula i Paweł Wąsek, ale pozostali Biało-Czerwoni latali bardzo daleko. Zwłaszcza Kamil Stoch i Dawid Kubacki, którzy odpowiednio po próbach na 221. oraz 219. metr zajęli 2. i 4. miejsce.
W eliminacjach panowały dość trudne warunki - padał śnieg i wiał zmienny wiatr. Jednakże prawdziwa burza śnieżna rozszalała się nad Oberstdorfem na początku pierwszej serii. Gdy skoki zdołało oddać czterech zawodników, rywalizację trzeba było przerwać na pół godziny. Wszystko dlatego, że jeszcze wzmógł się opad śniegu, a wiatr na dole skoczni dochodził do 6 m/s.
Na szczęście po 30 minutach oczekiwania warunki poprawiły się na tyle, że można było zarówno dokończyć pierwszą serię jak i rozegrać drugą. Polscy kibice na pewno tego nie żałowali. Tak jak w piątek, Biało-Czerwoni w premierowej kolejce skakali fantastycznie!
ZOBACZ WIDEO: Trzeci weekend PŚ w skokach w Polsce? Hofer ocenił szanse
Dalekie loty naszych reprezentantów rozpoczął Jakub Wolny. Były mistrz świata juniorów poleciał 216 metrów i po swoim skoku zajmował 2. miejsce, tylko za Jewgienijem Klimowem. Trudno było w to uwierzyć, ale do końca premierowej kolejki 23-latka z Bielska-Białej wyprzedzić zdołał jeszcze tylko Ryoyu Kobayashi. Japończyk uzyskał 220,5 metra (tyle samo co Klimow) i z Rosjaninem prowadził zaledwie o 0,2 punktu.
Trzeci Wolny do Klimowa tracił punkt, a do Kobayashiego 1,2 punktu. Z kolei za młodym Polakiem sklasyfikowanych było dwóch kolejnych naszych reprezentantów! 4. miejsce po locie na 217. metr zajmował Piotr Żyła. Natomiast piąty po skoku na 214,5 metra był Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski tracił do Żyły zaledwie 0,4, a do trzeciego Wolnego 1,1 punktu. W ścisłej czołówce był również Dawid Kubacki, który doleciał do 207. metra (7. miejsce). Czwórkę Polaków przedzielał tylko szósty na półmetku Markus Eisenbichler.
Finałowa seria zapowiadała się zatem ekscytująco. Liczyliśmy, że tym razem do rywalizacji nie wmiesza się już wiatr i nie powtórzy się sytuacja z piątku, gdy silne podmuchy w plecy przeszkodziły Wolnemu, Stochowi i Żyle. Tym razem już nic takiego nie miał miejsca. Warunki były stabilne, a Biało-Czerwoni latali jak natchnieni!
Fenomenalne loty rozpoczął Dawid Kubacki. Nowotarżanin leciał i leciał. W końcu wylądował na 228,5 metra. Objął po swoim skoku prowadzenie i ostatecznie po raz szósty w tym sezonie i dziewiąty w karierze stanął na podium, dokładnie na 3. pozycji.
Chwilę później również znakomitym lotem popisał się Kamil Stoch. Mistrz świata z Predazzo wylądował metr bliżej niż Kubacki. Miał jednak wyższe noty, do tego sporą przewagę z pierwszej serii i objął po swoim skoku prowadzenie. Skakali kolejni, ale już nikt nie wyprzedził trzykrotnego mistrza olimpijskiego! Tym samym 31-latek z Zębu wygrał pierwszy konkurs PŚ w tym sezonie i już 32. w całej karierze.
Nie jest łatwo w to uwierzyć, ale czwarty raz z rzędu 4. pozycją w zawodach musiał zadowolić się Piotr Żyła. W finale wiślanin skoczył bardzo dobrze, ale 220,5 metra to było jednak za mało na czołową trójkę. Do trzeciego Kubackiego Żyła stracił równe 5 punktów.
Czytaj także: zmiany w klasyfikacji generalnej PŚ. Kamil Stoch i Jakub Wolny awansowali
3. pozycji z półmetka zawodów nie utrzymał Jakub Wolny. W drugiej kolejce 23-latek doleciał do 211,5 metra. Ostatecznie zajął 6. lokatę, ale to i tak najlepszy występ bielszczanina w karierze.
Kamila Stocha i Dawida Kubackiego na podium przedzielił Jewgienij Klimow. Można było mieć wątpliwości, czy w finale Rosjanin wytrzyma presję. Przecież w piątek i sobotę nie skakał w Oberstdorfie rewelacyjnie. Poradził sobie jednak znakomicie. Uzyskał 223,5 metra i ostatecznie pewnie utrzymał 2. miejsce.
In minus zaskoczył natomiast Ryoyu Kobayashi. Japończyk miał apetyt na 11. zwycięstwo w tym sezonie. W drugiej serii nie oddał jednak dobrego skoku. Doleciał tylko do 206. metra, w dodatku bardzo źle wylądował i ostatecznie spadł na 9. pozycję. Tuż za nim sklasyfikowano Niemca Markusa Eisenbichlera, który po niedzielnych zmaganiach stracił prowadzenie w klasyfikacji Pucharu Świata w lotach na rzecz Kamila Stocha.
Czytaj także: Kamil Stoch nowym liderem klasyfikacji generalnej PŚ w lotach
W konkursie chwile grozy przeżył Tomas Vancura. Czech upadł zaraz po wyjściu z progu przy dużej prędkości. Wyglądało to bardzo źle, ale Vancura podniósł się z zeskoku o własnych siłach i najprawdopodobniej nie stało się mu nic poważnego. O sporym pechu może mówić także Philipp Aschenwald. W sobotę Austriak zajął miejsce w czołowej dziesiątce. Dzień później miał problemy z wiązaniami w bucie i nie mógł oddać skoku w pierwszej serii.
Po zmaganiach na mamucie w Oberstdorfie skoczkowie przeniosą się teraz do Lahti. Na szczęśliwej dla Polaków skoczni Salpausselka zaplanowano konkurs drużynowy i indywidualny (9-10 luty).
Wyniki niedzielnego konkursu w Oberstdorfie:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Łączna nota |
---|---|---|---|---|
1. | Kamil Stoch | Polska | 214,5/227,5 | 413,2 |
2. | Jewgienij Klimow | Rosja | 220,5/223,5 | 407,9 |
3. | Dawid Kubacki | Polska | 207/228,5 | 405,4 |
4. | Piotr Żyła | Polska | 217/220,5 | 400,4 |
5. | Daniel Andre Tande | Norwegia | 203,5/226 | 398,3 |
6. | Jakub Wolny | Polska | 216/211,5 | 391,1 |
7. | Stefan Kraft | Austria | 206/213 | 379,8 |
8. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 203,5/216,5 | 378 |
9. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 220,5/206 | 377,5 |
10. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 210,5/206,5 | 374,8 |