W Willingen Kobayashi rozwiał nadzieje Kamila Stocha. "Nie da sobie odebrać Kryształowej Kuli"

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi

Po dwóch zwycięstwach z rzędu w Oberstdorfie i w Lahti Kamil Stoch mógł mieć jeszcze nadzieję, że odrobi straty do Ryoyu Kobayashiego i drugi raz z rzędu, a trzeci w karierze wygra Puchar Świata. W Willingen Japończyk rozwiał jednak wątpliwości.

Początek sezonu 2018/2019 zdecydowanie należał do Ryoyu Kobayashiego. Z pierwszych 13 indywidualnych konkursów Azjata wygrał aż 9, a do tego dwa razy stał jeszcze na trzecim stopniu podium i dwukrotnie był siódmy. Gdy w Predazzo wygrał piąty z rzędu, a dziewiąty w sezonie konkurs PŚ, mówiło się, że losy Kryształowej Kuli są przesądzone i pod koniec marca w Planicy na pewno odbierze ją Japończyk.

Od tego momentu triumfator 67. Turnieju Czterech Skoczni złapał jednak małą zadyszkę. Co prawda w ośmiu kolejnych konkursach trzy razy stał na podium, ale wygrał tylko raz - zawody lotów w Oberstdorfie. W tym samym okresie lepiej punktował Kamil Stoch, który też trzy razy był na podium, ale wygrał dwa razy z rzędu.

Gdy trzykrotny mistrz olimpijski z przewagą prawie 20 punktów pokonał w Lahti Kobayashiego, odżyły jeszcze nadzieję, że Polak rzuci się w pościg za Japończykiem i będzie w stanie powalczyć z nim o Kryształową Kulę. Szanse na taki scenariusz były jednak niewielkie, a po dwóch konkursach w Willingen jest to już nierealne.

ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Kapitalne gole Polaka i zwycięstwo Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po pierwsze Stoch nie wygrał na Mühlenkopfschanze. Spisał się dobrze, bowiem za 2. i 7. miejsce dołożył do swojego dorobku w Pucharze Świata 116 punktów. Tyle tylko, ze jeszcze lepiej wypadł Kobayashi. W sobotę Japończyk był trzeci, a dzień później - tak jak Stoch w Lahti - zdeklasował rywali. Łącznie wywalczył w Willingen 160 punktów i praktycznie rozstrzygnął kwestię triumfu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2018/2019.

Czytaj także: klasyfikacja generalna Pucharu Świata po Willingen

Do końca sezonu pozostało sześć indywidualnych konkursów (po jednym w Oslo, Trondheim, Lillehammer i Vikersund oraz dwa w Planicy). Do zdobycia jest zatem 600 punktów. Tymczasem po niedzielnym konkursie w Willingen przewaga Kobayashiego nad drugim Stochem wynosi już 475 punktów.

- Kamil musiałby tak naprawdę wszystko wygrać, a Kobayashi musiałby nie punktować. Zostało tylko sześć konkursów, a Japończyk we wszystkich z nich powinien być w ścisłej czołówce. To dużej klasy zawodnik, więc nie da już sobie odebrać Kryształowej Kuli - stwierdził Wojciech Fortuna.

Azjata może zapewnić sobie pierwszą Kryształową Kulę w karierze już w Oslo. Jeśli wygra zmagania na Holmenkollbakken, a Kamil Stoch zajmie 3. miejsce lub dalsze, wówczas Japończyk będzie już pewny triumfu w klasyfikacji generalnej cyklu.

Marzenia o trzeciej Kryształowej Kuli Stoch musi zatem odłożyć przynajmniej o rok. Wciąż 31-latek z Zębu ma jednak wiele do wygrania w tym sezonie. W środę 20 lutego w Seefeld i Innsbrucku rozpoczną się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Polscy skoczkowie powalczą o medale w dwóch konkursach indywidualnych (na dużej oraz normalnej skoczni) i w zmaganiach drużynowych. Stoch ma realną szansę wywalczenia nawet trzech złotych medali.

- Moim zdaniem Ryoyu Kobayashi będzie najgroźniejszym rywalem Kamila Stocha w walce o złote medale na mistrzostwach świata w rywalizacji indywidualnej. Wcale nie pogniewałbym się gdyby jedno złoto zdobył Kamil, a drugie Ryoyu, bo przecież Japonia to dla mnie taka druga ojczyzna. W tym kraju osiągnąłem największy sukces w karierze - podkreślił mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 roku.

Czytaj także: Stefan Horngacher zaraz po niedzielnym konkursie podał skład Polaków na MŚ

- Oczywiście na pierwszym miejscu kibicuje Polakom, ale gdy naszym chłopakom coś nie wyjdzie od razu sprawdzam jak poradzili sobie Japończycy. W konkursie drużynowym na MŚ chciałbym, że wygrali Biało-Czerwoni, a srebro wywalczyli właśnie Azjaci - dodał na koniec Wojciech Fortuna.

Pierwszy konkurs o indywidualne mistrzostwo świata skoczków już w sobotę 23 lutego o 14:30 na Bergisel w Innsbrucku. Z kolei do rywalizacji w Pucharze Świata zawodnicy powrócą w piątek 8 marca, gdy na Holmenkollbakken w Oslo odbędą się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego.

Klasyfikacja generalna PŚ 2018/2019 po niedzielnym konkursie w Willingen:

MiejsceZawodnikKrajPunkty
1. Ryoyu Kobayashi Japonia 2085
2. Stefan Kraft Austria 1349
3. Kamil Stoch Polska 1288
4. Piotr Żyła Polska 1131
5. Dawid Kubacki Polska 988
6. Robert Johansson Norwegia 974
7. Markus Eisenbichler Niemcy 937
8. Johann Andre Forfang Norwegia 892
9. Timi Zajc Słowenia 833
10. Karl Geiger Niemcy 765
22. Jakub Wolny Polska 328
40. Stefan Hula Polska 69
47. Maciej Kot Polska 25
67. Paweł Wąsek Polska 4
Komentarze (6)
grolo
11.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Ryoryu to dużej klasy zawodnik, więc nie da już sobie odebrać Kryształowej Kuli" - stwierdził Wojciech Fortuna. I tak właśnie jest.
Ten sezon upłynął po znakiem młodego Japończyka. Wygrał rek
Czytaj całość
avatar
Toruń Nice PLŻ
18.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Cieszy mnie chociaż to, że w końcu wpadnie na tym co wyczynia. Na razie jakimś cudem przechodzi kontrole kombinezonu itd ale w końcu połapią się o co chodzi i wszystko wróci do normy. Będzie j Czytaj całość
avatar
yes
18.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zawodnicy pokażą na skoczni swoje możliwości lub "ich brak" (brak możliwości też jest możliwościami tyle, że słabymi).
Pompowanie baloników lub dzielenie skóry na niedźwiedziu jest niebezpieczn
Czytaj całość
avatar
maro1992
18.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil oby zdobył przede wszystkim małą kryształową kulę za loty narciarskie, bo tego mu jeszcze brakuje w karierze. Zaś imprezą sezonu są mistrzostwa Świata i na tym należy się skupić. 
avatar
maro1992
18.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil oby zdobył przede wszystkim małą kryształową kulę za loty narciarskie, bo tego mu jeszcze brakuje w karierze. Zaś imprezą sezonu są mistrzostwa Świata i na tym należy się skupić.