- Ten weekend to dla nas marzenie. Nawet nie śniliśmy o takim obrocie wydarzeń, to genialna sprawa. Wszyscy oddawali dzisiaj super skoki, żaden z nas się nie "wychylił", byliśmy w stanie flow, i teraz stoimy w żółtych plastronach mistrzów świata. To niewiarygodne - przyznał tuż po konkursie drużynowym Karl Geiger.
Mimo euforii Niemiec stara się twardo stąpać po ziemi, by do konkursów w Seefeld przystąpić w pełni sił.
- Dzisiaj możemy trochę świętować, a potem znowu trzeba będzie pomyśleć o treningach. Skocznia w Seefeld jest inna, ale znowu postaramy się dać z siebie wszystko. Chciałbym nadal utrzymać skoki na takim poziomie, by móc się nimi cieszyć - przyznał Geiger, który w sobotnim konkursie indywidualnym wywalczył srebrny medal.
Barbara Toczek z Innsbrucka
ZOBACZ WIDEO Trzeci weekend PŚ w skokach w Polsce? Hofer ocenił szanse