Skoki. Raw Air 2019 w Vikersund. Słabe skoki Kamila Stocha i Polska poza podium. Niespodziewany triumf Słoweńców

Expa/Newspix.pl / EXPA/ JFK  / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Expa/Newspix.pl / EXPA/ JFK / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Piotr Żyła i Jakub Wolny latali fenomenalnie. To jednak nie wystarczyło, żeby Polacy w konkursie drużynowym PŚ i Raw Air w Vikersund stanęli na podium. Biało-Czerwoni zajęli 4. miejsce. Słabo skakał Kamil Stoch. Wygrali nieoczekiwanie Słoweńcy.

W dwóch ostatnich sezonach Polacy kończyli drużynowe zmagania w Vikersund na 2. miejscu. W 2017 roku wywalczyli tą lokatę w jednym z najlepszych w historii konkursie skoków, w którym Biało-Czerwoni aż trzykrotnie przekroczyli granicę 240. metra. Rok później podopieczni Stefana Horngachera nie skakali już tak imponująco, ale i tak znów mogli cieszyć się z drugiego stopnia podium.

W 2019 roku Polacy przyjechali do Vikersund po serii słabszych startów w Oslo, Trondheim i Lillehammer. Sobotnia seria próbna pokazała jednak, że w drużynówce na Vikersundbakken nasi reprezentanci mogą się przełamać i znów stanąć na pucharowym podium, a może nawet wygrać.

I rzeczywiście Biało-Czerwoni zmagania zespołowe rozpoczęli znakomicie. Po pierwszej grupie, za sprawą lotu Piotra Żyły na 219,5 metra, Polacy objęli prowadzenie. Kilka minut później jeszcze dalej poleciał Jakub Wolny. 23-latek uzyskał aż 227,5 metra (nowy rekord życiowy) i po dwóch grupach pierwszej serii liderzy Pucharu Narodów drugich Norwegów wyprzedzali o 6 punktów, a trzecich Niemców o 13,9 punktu.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu

Do gry szybko włączyli się jednak Słoweńcy. W serii próbnej Domen Prevc oddał fantastyczny skok na 245,5 metra. Niewiele słabiej młody Słoweniec poleciał w pierwszej serii. Zmierzono mu 232. metry, dzięki czemu Prevc i jego koledzy z reprezentacji objęli prowadzenie w konkursie. Na 2. miejsce spadli Polacy (strata prawie 22 punktów), bowiem Dawid Kubacki uzyskał "tylko" 205 metrów.

Gdy wydawało się, że Biało-Czerwoni będą na półmetku przegrywać tylko ze Słoweńcami, nieoczekiwanie słaby skok oddał Kamil Stoch. Już w piątek trzykrotny mistrz olimpijski nie zachwycał w Vikersund i dzień później nie było lepiej. Stoch wylądował na 202. metrze. Co gorsza, miał sporo problemów przy lądowaniu. Po skoku wicemistrza świata Polacy spadli aż na 6. pozycję, ze stratą ponad 43 punktów do prowadzących Słoweńców. Do trzecich Austriaków podopieczni Horngachera tracili 9,6 punktu.

Piotr Żyła i Jakub Wolny nie podłamali się słabszym występem teoretycznego lidera swojej drużyny. W finałowej serii wiślanin i bielszczanin polecieli jeszcze dalej niż w pierwszej kolejce. Żyła uzyskał 232, a Wolny 229,5 metra (o 2 metry poprawiona życiówka). Po tak znakomitych lotach, Polacy awansowali na 3. pozycję. Nad czwartą Austrią mieli 30 punktów przewagi. Z drugimi Niemcami przegrywali o 25,7, a z prowadzącą Słowenią o 29,5 punktu.

Biało-Czerwoni musieli skupić się zatem na walce o 3. miejsce z Austrią. Zadanie nie było łatwe, bowiem podopieczni Andreasa Feldera mieli jeszcze u siebie Daniela Hubera i przede wszystkim Stefana Krafta. Z kolei w polskim zespole można było obawiać się o skoki Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, którzy nie zachwycili w pierwszej kolejce.

Nowotarżanin wypadł zdecydowanie lepiej. Doleciał do 217. metra, przy 210 Daniela Hubera. Przed pojedynkiem Stoch kontra Kraft Polacy mieli zatem przewagę 36,2 punktu nad Austrią. Tyle tylko, że biorąc pod uwagę formę obu tych skoczków w Vikersund, rekordzista świata mógł odrobić tę stratę.

Zgodnie z oczekiwaniami Stefan Kraft poleciał bardzo daleko. W pięknym stylu uzyskał 239,5 metra (od jednego z sędziów otrzymała nawet dwudziestkę). Żeby Polacy obronili miejsce na podium Kamil Stoch musiał skoczyć około 215 metrów. Trzykrotny mistrz olimpijski nie dał jednak rady. Już na belce startowej widać było, że doskonale zdaje sobie sprawę, iż nie jest w najlepszej formie. Mimo to walczył w powietrzu, ale to wystarczyło tylko do 200. metra. Tym samym Polacy skończyli zawody na 4. miejscu.

Czytaj także: zwycięstwo Polaków w Pucharze Narodów nie jest jeszcze pewny. Niemcy gonią

Austriacy zajęli 3. pozycję i pokonali mistrzów świata z 2017 roku o 16,6 punktu. 2. lokatę utrzymali Niemcy. Z kolei z triumfu mogli cieszyć się Słoweńcy, których do zwycięstwa poprowadził przede wszystkim fenomenalnie skaczący Domen Prevc (232 oraz 235,5 metra i indywidualnie najwyższa nota w zawodach).

W sobotę na Vikersundbakken walka toczyła się nie tylko o podium w konkursie drużynowym. Pojedynek między sobą, w klasyfikacji 3. edycji Raw Air, prowadzili Stefan Kraft oraz Ryoyu Kobayashi. Obaj skakali świetnie. Kraft (233 oraz 239,5 metra) miał notę wyższą o 1,9 punktu od Kobayashiego (241,5 oraz 237 metrów) i w norweskim turnieju wyprzedza Japończyka o 8,5 punktu.

Czytaj także: klasyfikacja Raw Air po 13 z 15 skoków. W najlepszej dziesiątce z Polaków już tylko Dawid Kubacki

Finałowy konkurs indywidualny 3. edycji Raw Air w Vikersund rozpocznie się w niedzielę o 17:00. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Wyniki sobotniego konkursu drużynowego PŚ i Raw Air w Vikersund:

MiejsceDrużynaŁączna nota
1. Słowenia 1632,9
2. Niemcy 1606,3
3. Austria 1562,8
4. Polska 1546,2
5. Japonia 1530,1
6. Norwegia 1503,6
7. Rosja 1341,2
8. Szwajcaria 1334,6
9. Finlandia 615,8
10. Czechy 562,4

Indywidualne wyniki Polaków w drużynówce w Vikersund:

ZawodnikOdległościŁączna nota
Piotr Żyła 219,5/232 412,1
Jakub Wolny 227,5/229,5 395,4
Dawid Kubacki 205/217 386,6
Kamil Stoch 202/200 352,1
Komentarze (70)
Kris59
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasi przypadkowi mistrzowie Stoch i Kubacki się złaźnili. Ten pierwszy nawet...podwójnie. Czekam na ich dzisiejsze skakanie. Może się pośmieję z tych nieudaczników? 
Milosz32f4g
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapraszam do oglądania: 
avatar
Fred123
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
TAKI mistrz nie może sobie pozwolić na takie wpadki dwa razy w drużynie, est to podejrzane, 
avatar
steffen
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tutaj już tradycyjny wysyp Januszy … Nie ma to jak polski "kibic" - chorągiewka. 
Wochuck
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bajdurzą ci, co go usprawiedliwiają. Po technice jego skoków było widać, że stać go było na dużo więcej. Dobrze ktoś napisał, że to nie może być przypadkowe. Mi to nadal śmierdzi nieprzypadkowo Czytaj całość