Szymon Łożyński z Planicy
Dotychczas Czech pełnił w polskiej kadrze rolę asystenta Stefana Horngachera. Odpowiadał za kwestie sprzętowe, zwłaszcza kombinezony. Pomagał także skoczkom w technicznych aspektach ich skoków. Znakomicie dogadywał i dogaduje się z zawodnikami. Ma u nich autorytet i zapewni ciągłość pracy po Stefanie Horngacherze.
Dlatego od początku zmagań w Planicy, gdy nieoficjalnie było już pewne, że Austriak kończy pracę z reprezentacją Polski, to Michal Dolezal był faworytem do zastąpienia 49-letniego szkoleniowca. Stało się to jeszcze bardziej realne, gdy dziennikarz Piotr Majchrzak ze sport.pl poinformował, że następcą Horngachera na pewno nie będzie Ronny Hornschuh, który zdecydował się dalej pracować ze szwajcarskimi skoczkami.
W niedzielę Adam Małysz, dyrektor sportowy PZN, potwierdził nieoficjalne informacje. Poinformował, że nowym szkoleniowcem Polaków, po odejściu Stefana Horngachera, został Michal Dolezal (więcej tutaj). Informację podała jako pierwsza telewizja ARD. Sam Horngacher potwierdził to w rozmowie z TVP.
Adam Małysz w rozmowie z TVP przekazał ponadto, że w polskiej kadrze nie dojdzie do kolejnych zmian kadrowych. Dolezalowi pomoże sprawdzony sztab.
Przypomnijmy, że przyszłość trenerska Stefana Horngachera była jednym z głównych tematów w polskim sporcie od stycznia bieżącego roku, gdy w Oberstdorfie Werner Schuster ogłosił, że po sezonie 2018/2019 nie będzie już trenerem niemieckiej reprezentacji w skokach narciarskich.
Faworytem do zastąpienia Austriaka stał się jego rodak Stefan Horngacher. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych otrzymał od Niemieckiego Związku Narciarskiego propozycję objęcia ich narodowej kadry skoczków od kwietnia 2019 roku. Sam zainteresowany potwierdził, że dostał ofertę, ale nie chciał poinformować, czy przystanie na propozycję Niemców, czy jednak przedłuży kontrakt z PZN i dalej będzie pracował nad Wisłą.
CZYTAJ TAKŻE Skoki. Planica 7: koniec najlepszego sezonu Polaków w historii >>
Horngacher uznał, że o swojej przyszłości trenerskiej poinformuje po mistrzostwach świata. Tyle tylko, że początek najważniejszych zawodów w sezonie nie ułożył się po myśli Austriaka i jego podopiecznych. W konkursie indywidualnym i drużynowym na Bergisel w Innsbrucku Polacy nie zdobyli żadnego medalu. Po konkursie zespołowym nie wytrzymał Adam Małysz i powiedział głośno to, o czym mówiło się nieoficjalnie. Zwłoka Horngachera z ogłoszeniem decyzji, źle wpłynęła na funkcjonowanie całej polskiej drużyny.
Później Małysz spotkał się z trenerem. Szkoleniowiec pozostał nieugięty. Zapewnił, że odbuduje mentalnie drużynę, ale swojej przyszłości jeszcze nie ogłosi na MŚ. Austriak słowa dotrzymał. Twierdził tylko, że nie osiągnął jeszcze porozumienia z niemieckimi działaczami. Od razu można było odnieść wrażenie, że Polska dla Horngachera jest już tylko tematem rezerwowym, co na pewno nie zostało dobrze odebrane przez asystentów trenera w sztabie oraz samych skoczków.
Mijały kolejne dni po mistrzostwach świata, zawodnicy rozpoczęli 3. edycję Raw Air, a opera mydlana ze Stefanem Horngacherem trwała dalej. Austriak nikogo nie informował o swojej przyszłości. Dopiero po kwalifikacjach w Planicy przyznał, że podjął już decyzję o swojej przyszłości. Oczywiście nie chciał jej ogłosić od razu i powiedział, iż zrobi to dopiero po finałowym konkursie sezonu w Planicy.
Od początku rywalizacji w Słowenii nikt nie miał już jednak żadnych wątpliwości. Zawodnicy nie znali planów treningowych po zakończeniu sezonu. Stefan Horngacher nie przyszedł na piątkową dekorację Piotra Żyły. Adam Małysz nie chciał za bardzo rozmawiać z dziennikarzami. Wszystko przemawiało za tym, że Stefan Horngacher w niedzielę ogłosi, iż żegna się z rolą pierwszego trenera polski skoczków i tak rzeczywiście stało się.
Horngacher pracował z reprezentacją Polski od 2016 do 2019 roku. W tym czasie polscy skoczkowie zostali drużynowymi mistrzami świata w Lahti. Wywalczyli brązowe medale w rywalizacji zespołowej na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu oraz na mistrzostwach świata w lotach. Kamil Stoch został mistrzem olimpijski i dwukrotnym wicemistrzem świata. Dawid Kubacki wywalczył indywidualne złoto mistrzostw globu, a Piotr Żyła brązowy krążek. Dwukrotnie Polacy wygrali Puchar Narodów. Kamil Stoch sięgnął po Kryształową Kulę i dwa razy z rzędu wygrał Turniej Czterech Skoczni. To były trzy, wspaniałe lata za kadencji Austriaka.