Skoki narciarskie. Puchar Świata 2019. Efekty pracy Doleżala już widać. Kamil Stoch jeździ zdecydowanie szybciej

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

W końcówce poprzedniego sezonu Kamil Stoch miał spore problemy z uzyskaniem dobrej prędkości na rozbiegu skoczni. Tracił bardzo dużo do rywali i nie miał szans walki o ścisłą czołówkę. Teraz Stoch jeździ już szybciej i od razu w Wiśle był trzeci.

Poprzedni sezon Pucharu Świata nie był zły dla Kamila Stocha, wygrał dwa konkursy w cyklu, regularnie stawał na podium. W samej końcówce rywalizacji, trzykrotny mistrz olimpijski zmagał się jednak z kryzysem formy. Skakał dobrze, ale bez błysku, który pozwoliłby mu walczyć o triumfy albo miejsca na podium.

Problemy Kamila Stocha zaczynały się już na początku skoku. Mistrz świata z Val di Fiemme nigdy nie był demonem prędkości na rozbiegu, ale pod koniec sezonu 2018/2019 jeździł, z tej samej belki startowej, o minimum kilometr na godzinę wolniej od najgroźniejszych rywali. To przepaść, której Polak mimo dobrze wykonanych pozostałych elementów skoku, nie był w stanie pokonać.

Czytaj także: Szymon Łożyński: Kuriozalna pora konkursu. Tak nie powinno być

Gdy kadrę po Stefanie Horngacherze przejął Michal Doleżal, to zapowiedział, że przed nowym sezonem Pucharu Świata będzie pracował z Kamilem Stochem nad poprawą sylwetki dojazdowej, a to przełoży się na lepsze prędkości na rozbiegu. Praca musiał zostać bardzo dobrze wykonana, ponieważ jej efekty widzieliśmy już w Wiśle, na inaugurację sezonu 2019/2020.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Kamil Stoch o loteryjnym konkursie w Wiśle. "Nie można się było skupiać na wynikach"

Co prawda Stoch nadal nie był najszybszym skoczkiem w stawce (i tak pewnie nie będzie już nigdy), ale zdecydowanie widać u 32-latka poprawę, w stosunku do tego, co prezentował w końcówce poprzedniego sezonu. W sobotnim konkursie drużynowym i niedzielnym indywidualnym w Wiśle, tracił do najlepszych już nie ponad kilometr na godzinę, ale co najwyżej pół kilometra. To istotna różnica. Taką stratę, Kamil Stoch jest już w stanie nadrobić swoim fantastycznym lotem i to widzieliśmy w Wiśle.

W niedzielnym konkursie indywidualnym triumfator Daniel Andre Tande i Stoch jechali w obu seriach z tej samej belki. W pierwszej kolejce, z 5. platformy, Norwegowi zmierzono 86,4 km/h, a naszemu reprezentantowi 85,9 km/h. Z kolei w finale, z 4. belki, Tande rozpędził się do 86,2 km/h, a Stoch znów do 85,9 km/h.

Czytaj także: skoczkowie sporo zarobili w Wiśle. Kamil Stoch na podium klasyfikacji finansowej

Norwegowie zawsze słynęli z dobrych prędkości na rozbiegu, więc porównanie Kamila Stocha z Danielem Andre Tande pokazuje ewidentnie, że dwukrotny triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uporał się ze swoim problemem na rozbiegu, a to świetny zwiastun przed dalszą częścią sezonu 2019/2020.

Komentarze (3)
avatar
Bosman47
25.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może i szybciej jeździ ale skacze bliżej! Jestem pewien że za dużo filozofuje .Bardzo bym się zdziwił gdyby był najlepszy z Polaków. 
avatar
Marian Nowak
25.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoki narciarskie to nie Formuła 1. Tutaj także liczy się technika, siła i moment odbicia oraz warunki meteorologiczne panujące w danym momencie na skoczni. 
avatar
Shape_of_Despair
25.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jo was prosza!!! Idzie młode, lepsze a Stoch po malu będzie odchodził do lamusa