Thomas Aasen Markeng zaliczył dwa upadki w Wiśle i trzeci w Klingenthal, co doprowadziło do poważnej kontuzji kolana. Upadki przy lądowaniu notowali także Daniel Andre Tande, Robert Johansson czy Marius Lindvik. Zdaniem trenera Norwegów Alexandra Stoeckla, problem może leżeć m.in. po stronie skoczków.
- Jednym z problemów może być właśnie poziom podstawowych umiejętności jazdy na nartach u niektórych skoczków. Innym powodem jest przygotowanie skoczni, które było złe z powodu warunków pogodowych. Skoczkowie nie są przyzwyczajeni do trenowania w takich warunkach - powiedział trener Norwegów Alexander Stoeckl w rozmowie ze sport.pl.
- Dyskutujemy na temat upadków i staramy się analizować problemy, które mamy tej zimy. Jest to dość skomplikowana sprawa, ponieważ sportowcy są różni, używają innego sprzętu, a przyczyny upadków i urazów są trudne do połączenia ze sobą - dodał Stoeckl.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć
- Wiązania zostały zaprojektowane w ten sposób, że metalowy bolec pozwala płasko prowadzić narty w powietrzu, ale problem pojawia się przy lądowaniu. To stanowi ogromne obciążenie kolana. Noga często ucieka do środka i to powoduje kontuzje - tłumaczył z kolei były skoczek, Johan Remen Evensen (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
W najbliższych konkursach Pucharu Świata w Engelbergu wystąpi tylko czterech zawodników z podstawowego składu Norwegów. O punkty powalczą Johann Andre Forfang, Robert Johansson, Marius Lindvik, Daniel Andre Tande, a także Sondre Ringen i debiutujący Anders Haare.
Czytaj także:
- Chwila prawdy dla skoczków. Na przystawkę kwalifikacje
- Nieudany początek sezonu dla polskiej kadry B. Maciej Maciusiak: W zespole nie ma nerwowych ruchów