Gorąco w norweskim środowisku zrobiło się po ostatnich wydarzeniach na skoczni w Klingenthal. Thomas Aasen Markeng zanotował groźnie wyglądający upadek podczas niedzielnego konkursu Pucharu Świata. Norweg nie doznał złamań, ale nabawił się urazu kolana.
Johan Remen Evensen, były skoczek narciarski, jest przerażony tak dużą liczbą urazów.
Uważa, że to wina źle zbudowanego sprzętu. Przez to ryzyko obrażeń jest znacznie większe. Norweg domaga się rewolucyjnej zmiany i powrotu do dawnych wiązań.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko
- Dla mnie to proste. FIS musi zmierzyć się z tym problemem i wrócić do dawnych wiązań - mówi. Te - jako pierwszy - zmienił Simon Ammann. Szwajcar w 2010 roku zdobył dwa złote medale na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. Właśnie dzięki nowym wiązaniom.
- Wiązania zostały zaprojektowane w ten sposób, że metalowy bolec pozwala płasko prowadzić narty w powietrzu, ale problem pojawia się przy lądowaniu. To stanowi ogromne obciążenie kolana. Noga często ucieka do środka i to powoduje kontuzje - podkreśla Evensen.
Na skoczni poważnych urazów kolan nabawili się m.in. Severin Freund, Andreas Wellinger, Gregor Schlierenzauer, Robert Kranjec czy Anders Fannemel.
- Na podstawie wydarzeń, które mieliśmy na początku sezonu zimowego, będziemy gromadzić dane z tych odcinków. Mamy nadzieję uzyskać odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku powinna zmierzać ewentualna zmiana przepisów - mówi dla norweskiego serwisu "NRK" Walter Hofer.