Skoki narciarskie. Puchar Świata Engelberg 2019. Walczący z warunkami. Podejście numer dwa

Pogoda w Engelbergu przystosowała się do standardów z tego sezonu. Wiatr hulał, o skakaniu nie mogło być mowy, więc sobotni terminarz będzie bardzo napięty.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
skocznia narciarska w Engelbergu PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: skocznia narciarska w Engelbergu
Po zawirowaniach w Wiśle, Kuusamo, Niżnym Tagile i Klingenthal spodziewaliśmy się, że chociaż w Engelbergu pogoda okaże się łaskawa. Zazwyczaj w okolicach Gross-Titlis-Schanze (HS137) panowała wybitnie zimowa aura, co sprawiało, że konkursy jeszcze bardziej kojarzyły się z przedświątecznym okresem. Mnóstwo śniegu, perfekcyjnie przygotowany naturalny obiekt i względnie porównywalne podmuchy wiatru.

ZOBACZ: Kasai został ojcem

Anomalii pogodowych jednak ciąg dalszy. Temperatury bardziej przypominają te jesienne (ponad 10 stopni), kilka dni temu skocznia nie była ponoć gotowa do rywalizacji. Organizatorzy doprowadzili ją do stanu używalności, ale trzeba im wierzyć wyłącznie na słowo, bo na rozbiegu nie pojawił się nikt. Piątkowe treningi i kwalifikacje odwołano bez specjalnego przeciągania, dmuchało naprawdę mocno, a prognozy nie dawały nadziei.

W sobotę ma być ciut lepiej, przynajmniej na tyle, by podjąć próby. Najpierw trening o 13:30, błyskawiczne kwalifikacje i konkurs o 16:00. Patrząc z perspektywy ostatnich lat, szkoda byłoby, gdyby Polacy nie sprawdzili się w Engelbergu. Często był to dla nich przełomowy moment sezonu, wielokrotnie na podium stawali Kamil Stoch i Adam Małysz. W 2013 roku światu objawił się Jan Ziobro, który wyskoczył właściwie znikąd i ku zdziwieniu wszystkich wygrał konkurs.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć

Zresztą po konkursach w Szwajcarii bukmacherzy będą musieli zapewne mocno zmodyfikować swoje typowania na Turniej Czterech Skoczni. Wielokrotnie najlepsi z Gross-Titlis-Schanze liczyli się potem w niemiecko-austriackiej imprezie. Chociażby przed rokiem triumfował Ryoyu Kobayashi, późniejszy absolutny dominator.

Eksperci przepowiadają, że po co najwyżej niezłym początku sezonu Polacy dopiero się rozpędzą (CZYTAJ). Niby w wielkim stylu wygrali drużynówkę w Klingenthal, ale indywidualnie ciągle czegoś brakuje. Stoch zaczął od podium w Wiśle, potem jakby przygasł. Reszta dosyć niestabilna, choć akurat skoki Piotra Żyły w Klingenthal mogły napawać optymizmem na najbliższe tygodnie.

Wystartuje siódemka Polaków, niezmienna od początku sezonu - Stoch, Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Klemens Murańka, Stefan Hula i Maciej Kot.

Program sobotnich skoków w Engelbergu:

13.30 sesja treningowa
14.30 kwalifikacje
16.00 konkurs indywidualny

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy wierzysz, że Polacy staną na podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×