- Dawid jest tak silnym zawodnikiem, że obecnie nic nie jest w stanie mu poważnie przeszkodzić, czy wybić z rytmu. On wie, czego chce - cieszy się Adam Małysz.
Dyrektor w Polskim Związku Narciarskim zwraca uwagę na jeszcze jeden szczegół. Otóż Kubacki zepsuł swój drugi skok, a mimo tego i tak wywalczył drugie miejsce w konkursie. To pokazuje, jak silny jest obecnie Polak.
- Rywalizacja rozegra się pomiędzy nim a Mariusem Lindvikiem. Choć oczywiście 13 punktów straty Geigera i Kobayashiego to wcale nie jest dużo. Największym plusem może być fakt, że Dawid lubi skakać w Bischofshofen. A jak zawodnik jest w formie, to skocznia może mu tylko pomóc - tłumaczy Małysz.
ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Ekspert wychwycił nietypowy gest Dawida Kubackiego. "Celuje wyłącznie w zwycięstwo"
Dla Kubackiego liczą się tylko wygrane. "Przede mną jeszcze trochę pracy" >>
Polak i Norweg nie mieli szczęścia do warunków. Mimo tego pozostali skoczkowie nie mieli z nimi żadnych szans.
- Gdyby było inaczej, różnica między Dawidem i Mariusem, a pozostałymi zawodnikami, byłaby jeszcze większa. Trzeba być skoncentrowanym do samego końca i liczyć na to, że Dawid jest w takiej dyspozycji, że nie popełni żadnego większego błędu - przyznaje dyrektor w PZN.
Kubacki wielokrotnie podkreślał, że nie patrzy w tabelki po zawodach. Małysz znowuż dodaje, że niezależnie od tego dziennikarze i tak dobitnie mu uświadomią, które miejsce zajął i jaka jest różnica punktowa między nim a resztą stawki.
Szymon Łożyński: Dawid jesteś wielki! Czapki z głów za drugi skok >>
- Zawodnik nie kalkuluje, nie sięga po statystyki. Ale to oczywiście do niego dochodzi. Tak samo jest na rozbiegu. Zawodnik przed swoim skokiem nie wie, jak skoczył poprzedzający go przeciwnik. Ale może słyszeć wrzawę na stadionie, a to już daje do myślenia.
Dawid Góra z Innsbrucka