Skoki narciarskie. Puchar Świata w Titisee-Neustadt 2020. Aleksander Zniszczoł: Pomaga mi trener mentalny

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Dzięki ostatnim udanym występom Aleksander Zniszczoł znalazł się w kadrze A skoczków na zawody Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. 25-latek wyznał, że od pewnego czasu korzysta na współpracy z trenerem mentalnym.

Czwarte miejsce w ostatnich zawodach Pucharu Kontynentalnego w Bischofchofen okazało się dla Aleksandra Zniszczoła przepustką do ponownego pojawienia się w kadrze A reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Zawodnik wystartuje w najbliższy weekend w konkursach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt.

25-latek zastąpi słabo spisującego się od kilku tygodni Jakuba Wolnego (więcej TUTAJ).

W rozmowie z "Super Expressem" Aleksander Zniszczoł wyznał, że od pewnego czasu współpracuje z trenerem mentalnym i według niego przynosi mu to duże korzyści i efekty na skoczni.

ZOBACZ WIDEO: Puchar Świata w skokach. Dawid Kubacki włączy się do walki o Kryształową Kulę? "Wygra jeszcze kilka konkursów w tym sezonie"

- Już latem skakałem dobrze, jednak pojawił się pewien problem techniczny. Musiałem być cierpliwy, nie chcieć za bardzo, bo wtedy wychodzi na odwrót. Bardzo pomogła mi tutaj praca z trenerem mentalnym Kubą Bączkiem - zdradził.

- Wiem, że stać mnie teraz na fajne skoki. Wiem, ile pracy włożyłem przed sezonem i wiem, że ona popłaca - zakończył Zniszczoł.

PŚ. Kuriozum z nagrodami w Niemczech. Czytaj więcej--->>>

Polski skoczek wystartował w tym sezonie w tylko jednych zawodach PŚ. Na inaugurację w Wiśle zajął jednak odległe 44. miejsce.

Jeśli Polak przebrnie kwalifikacje w Titisee-Neustadt, będzie miał szansę na przełamanie w Pucharze Świata, bo na punkty w tym cyklu czeka już ponad trzy lata. Po raz ostatni w "30" znalazł się 11 grudnia 2016 roku w Lillehammer.

Piątkowe kwalifikacje rozpoczną się o godz. 17:30.

Komentarze (1)
avatar
yes
17.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może to jednak nie zasługa Bączka, lecz starań samego zawodnika?