Skoki narciarskie. Puchar Świata w Titisee-Neustadt. Natura mu niestraszna! Triumf Kubackiego z nutką niedosytu!

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Wiało, sypało, zmieniano belki, ale Dawid Kubacki przeszedł jakby obok tego. Znów skakał świetnie i wygrał drugi z rzędu konkurs Pucharu Świata! Do triumfu w Titisee-Neustadt Five jednak minimalnie zabrakło, ponieważ w finale obronił się Kobayashi.

Sobota należała do Dawida Kubackiego i liczyliśmy, że także dzień później mistrz świata odegra jedną z czołowych ról w konkursie. Polak miał szanse na ósme z rzędu pucharowe podium i wygranie głównej premii za triumf w miniturnieju Titisee-Neustadt Five.

Tyle tylko, że w porównaniu do sobotniego konkursu, tym razem pogoda, a dokładnie zmienne warunki, odgrywały znacznie większą rolę niż dzień wcześniej. Wiatr był znacznie silniejszy, do tego pod sam koniec pierwszej serii zaczął sypać śnieg. Jury zaczęło żonglować belkami. Kolejkę rozpoczęto z 7. belki startowej, a najlepsi skakali z 4. rozbiegu.

W takiej sytuacji drżeliśmy o skok Dawida Kubackiego. Baliśmy się, że tym razem pogoda stanie na przeszkodzie Polakowi w biciu rekordów. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Mistrz świata prezentuje teraz taką formę, jak na początku XXI wieku Adam Małysz. Po prostu nic nie jest w stanie go zdekoncentrować i przeszkodzić mu w oddaniu dobrego skoku.

ZOBACZ WIDEO: Puchar Świata w skokach. Dawid Kubacki włączy się do walki o Kryształową Kulę? "Wygra jeszcze kilka konkursów w tym sezonie"

Znów mocno odbił się z progu. Leciał bardzo wysoko, w środkowej fazie zeskoku wydawało się, że może nawet wylądować w granicach rekordu skoczni! Aż tak daleko nie było, ale 143 metry przy tylko lekkim wietrze pod narty i z belki nr 4 było imponującym wynikiem. Polak dostał także wysokie noty i z notą 154,8 punktu prowadził na półmetku!

Kubackiego nie wyprzedził nawet Ryoyu Kobayashi. Japończyk skoczył jeszcze dalej niż Kubacki. Uzyskał aż 147 metrów i do tego zrobił telemark! Nie wyprzedził jednak Polaka, bo skakał w znacznie bardziej korzystnych warunkach. W porównaniu do naszego reprezentanta Azjacie odjęto aż o 10 punktów więcej od noty. Dlatego po pierwszej serii Kobayashi był drugi, a z nowotarżaninem przegrywał o 3,3 punktu.

W samym Titisee-Neustadt Five nadal na prowadzeniu był jednak Japończyk, któremu przed ostatnią serią miniturnieju pozostało 2,4 punktu przewagi nad Polakiem. Finałowa kolejka zapowiadała się zatem pasjonująco. Pozostawało mieć nadzieję, że tym razem pogoda oszczędzi nam nerwów, bo o samą formę Dawida Kubackiego można było być spokojnym.

W drugiej serii wiatr także miał jednak dużo do powiedzenia. Na szczęście Kobayashi oraz Kubacki mogli skakać w podobnych warunkach i to w czysto sportowej rywalizacji rozstrzygnęła się walka pomiędzy Japończykiem oraz Polakiem. Najpierw Kobayashi skoczył 134 metry i objął po swoim skoku zdecydowane prowadzenie.

Nasz reprezentant odpowiedział próbą na 133,5 metra. Lekko zachwiało go przy wyjściu z progu i to mogło mieć decydujące znaczenie dla jego odległości. Kubacki miał podobne warunki oraz noty jak Kobayashi, więc zdawaliśmy sobie od razu sprawę, że to będzie za mało, żeby Polak wygrał Titisee-Neustadt Five i zgarnął premię 25 tysięcy euro. Do wygrania jednak drugiego konkursu z rzędu, czwartego w swojej karierze i ósmego miejsca na podium 133,5 metra wystarczyło!

Czytaj także: Japończyk odparł atak Polaka! Końcowe klasyfikacja Titisee-Neustadt Five

Ostatecznie w niedzielnym konkursie 29-latek pokonał Kobayashiego o 0,3 punktu, a w całym Titisee-Neustadt Five przegrał z Azjatą o 5,4 punktu. Na najniższym stopniu podium w niedzielę stanął Timi Zajc. Na półmetku Słoweniec zajmował 7. miejsce. W finale jednak skoczył bardzo dobrze. Wylądował na 134. metrze i przegrał tylko z rewelacyjnie dysponowanymi Kobayashim oraz Kubackim.

Podium niedzielnego konkursu PŚ w Titisee-Neustadt. Od lewej drugi Ryoyu Kobayashi, triumfator Dawid Kubacki oraz trzeci Timi Zajc. Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
Podium niedzielnego konkursu PŚ w Titisee-Neustadt. Od lewej drugi Ryoyu Kobayashi, triumfator Dawid Kubacki oraz trzeci Timi Zajc. Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK

W najlepszej dziesiątce zawodów mogliśmy cieszyć się z jeszcze jednego Polaka. 8. miejsce zajął Piotr Żyła. Po pierwszej serii i pięknym skoku na 141. metr wiślanin zajmował nawet 6. pozycję. W finale miał jednak tylko lekki wiatr pod narty. Walczył do końca, wylądował na 129,5 metra, co ostatecznie dało mu 8. lokatę.

W niedzielę z warunkami przegrał Kamil Stoch. Wrócił pech z pierwszej części sezonu, kiedy to trzykrotny mistrz olimpijski regularnie trafiał na niekorzystne podmuchy. Tym razem 32-latek miał pecha zwłaszcza w finałowej kolejce. Po pierwszej i skoku na 128. metr zajmował 15. miejsce. W finale skakał już przy wietrze w plecy. Z belki nr 4 nie mógł wiele zrobić w tych warunkach. Zrezygnowany wylądował na 116,5 metra i był dopiero 24.

Pozostali nasi reprezentanci, Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot, zakończyli zmagania znów po pierwszej serii. Niepokoi najbardziej forma ostatniego z wymienionych, który był dopiero 49. po próbie na zaledwie 102,5 metra.

W niedzielę zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej spisał się Karl Geiger. Tym razem lidera Pucharu Świata sklasyfikowano na 5. lokacie po skokach na 137,5 oraz 134 metry. Dawid Kubacki odrobił jednak kolejne punkty do Niemca i w klasyfikacji generalnej cyklu traci do podopiecznego Stefana Horngachera już tylko 122 punkty.

Czytaj także: ścisk coraz większy. Zobacz klasyfikację Pucharu Świata po niedzielnym konkursie

Drugi w sobotę Stefan Kraft, dzień później otworzył drugą dziesiątkę. O dość niskiej 11. pozycji Austriaka zadecydowała przede wszystkim druga próba, w której wylądował tylko na 127. metrze.

Z Niemiec karuzela Pucharu Świata przenosi się teraz do ukochanego przez skoczków i kibiców Zakopanego. W dniach 25-26 stycznia na Wielkiej Krokwi odbędą się konkurs drużynowy (sobota) oraz indywidualny (niedziela).

Wyniki niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Titisee-Neustadt:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Dawid Kubacki Polska 143/133,5 283,3
2. Ryoyu Kobayashi Japonia 147/134 283
3. Timi Zajc Słowenia 137/134 271,6
4. Stephan Leyhe Niemcy 135/140,5 269,2
5. Karl Geiger Niemcy 137,5/134 266,2
6. Anze Lanisek Słowenia 136,5/135 264,3
7. Yukiya Sato Japonia 143/129 262,1
8. Piotr Żyła Polska 141/129,5 260,7
9. Constantin Schmid Niemcy 134/136,5 259,9
10. Marius Lindvik Norwegia 135/133 259,5
11. Stefan Kraft Austria 139,5/127 259,3
24. Kamil Stoch Polska 128/116,5 231,1
39. Stefan Hula Polska 125 99,3
41. Aleksander Zniszczoł Polska 117,5 93,3
49. Maciej Kot Polska 102,5 59,8
Komentarze (17)
KoronaMKS - Białystok is rainbow
19.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Napiszę to raz jeszcze TAK LATA MISTRZ ŚWIATA!!! 
avatar
Andrzej Roth
19.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak ci niedosyt to spraw sobie deski i pokaz jak sie skacze w sposob nasycony. 
Moimzdaniem
19.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety Kubacki jest sam sobie winien, że nie wygrał turnieju i 25 tys euro pojechało do Japonii. Po pierwsze nie przyłożył się do kwalifikacji, zapominając chyba, że w nich też się tu punktu Czytaj całość
avatar
grzesb
19.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wygrał Kubacki ale główną kapustkę zgarnął Kobayashi. Zresztą widać było po Dawidzie że jest trochę wkurzony 
avatar
11janko
19.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wszyscy by chcieli ale sondażami nie robi wyników