Severin Freund jest jednym z największych pechowców wśród skoczków. Dwukrotnie zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. W lutym 2019 roku musiał przejść operację łąkotki, przez co przedwcześnie zakończył sezon. W lecie natomiast miał problemy z plecami i jego powrót do Pucharu Świata przesuwał się w czasie.
Sztab szkoleniowy, na czele ze Stefanem Horngacherem, postanowił włączyć skoczka do składu na zawody w Rasnovie. Decyzja została podjęta między innymi dlatego, że normalny obiekt generuje mniejsze obciążenia dla skoczka.
Freund pomyślnie przeszedł przez czwartkowe kwalifikacje. W zawodach uzyskał 89 metrów, co nie wystarczyło na awans do finału. Ostatecznie został sklasyfikowany na 32. miejscu. - To irytujące, kiedy o tak niewiele przegrywasz miejsce w serii finałowej. Chciałem znów skoczyć. Na to liczyłem i wtedy byłoby naprawdę fajnie. Niemniej jednak moja próba w zawodach była dobra, choć przede mną wciąż długa droga. Wciąż jest dużo aspektów do poprawy, a w sobotę jest kolejna szansa - skomentował reprezentant Niemiec.
- Postaramy się go odpowiednio przywrócić do formy - powiedział Horngacher w rozmowie z niemieckimi mediami.
Freund ma w swoim dorobku medale mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata w lotach. 53 razy stał na podium zawodów Pucharu Świata, wygrał 22 z nich. W sezonie 2014/2015 zdobył Kryształową Kulę.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata Rasnov 2020. Europejskie media: "Niemcy wywołali sensacje"
Czytaj także: Skoki narciarskie. Film Schlierenzauera zrobił furorę. Adam Małysz zabrał głos
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"