Skoki narciarskie. Konkursy drużyn mieszanych nadzieją na polskie medale. Szanse są bardzo duże

Getty Images /  Franz Kirchmayr/SEPA.Media / Na zdjęciu: Kinga Rajda
Getty Images / Franz Kirchmayr/SEPA.Media / Na zdjęciu: Kinga Rajda

Na mistrzostwach świata 2021 oraz igrzyskach olimpijskich 2022 Polska może w tej konkurencji odegrać znaczącą rolę. Mowa o konkursie drużyn mieszanych. Połączenie doświadczonych skoczków z utalentowanymi dziewczynami może być strzałem w dziesiątkę.

Konkursy te praktycznie w żadnym aspekcie nie odbiegają od zwyczajnej rywalizacji drużynowej. Formuła rozgrywania zawodów jest identyczna, a jedyną różnicą są składy reprezentacji, w których musi występować dwie zawodniczki oraz dwóch zawodników. Pierwsze zmagania Pucharu Świata w tej specyfikacji, rozegrano w sezonie 2012/2013, ale zostały one szybko usunięte z uwagi na niezbyt duże zainteresowanie.

Na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym mikst po raz pierwszy rozegrano w 2013 roku. 2 marca 2019 roku podczas czempionatu w Seefeld w konkursie mieszanym na dużej imprezie zadebiutowała reprezentacja Polski. Biało-Czerwoni (Kinga Rajda, Dawid Kubacki, Kamila Karpiel, Kamil Stoch- przyp. red.) zajęli w nim szóste miejsce, ale warto przypomnieć, że na półmetku plasowali się na znakomitej, trzeciej pozycji.

Biorąc pod uwagę ciągłe postępy, jakich dokonują nasze skoczkinie pod okiem Łukasza Kruczka oraz mocny od wielu lat trzon męskiej kadry, możemy śmiało liczyć na walkę o medale w tej konkurencji. Już za rok w Oberstdorfie mistrzostwa świata, a w 2022 roku w Pekinie igrzyska olimpijskie, na których zadebiutuje właśnie konkurs drużyn mieszanych.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

Były skoczek narciarski, a obecnie trener Krystian Długopolski ma jednak pewną obawę, dotyczącą męskiej kadry - Dziewczyny robią ogromny postęp. Jest to widoczne gołym okiem. Pytanie tylko, czy nasi skoczkowie zdołają utrzymać ten wysoki poziom przez kolejne lata. W tej kwestii mam pewne wątpliwości. Na ten moment młodzież nie wchodzi z przytupem do kadry A, a jej trzon z całym szacunkiem ma już swoje lata - powiedział Długopolski, w rozmowie z WP SportoweFakty.

W sezonie 2018/2019 objawieniem reprezentacji Polski była Kamila Karpiel. 18-latka na mistrzostwach świata w Seefeld, zajęła w swoim debiucie 23. miejsce, a podczas wspomnianego mikstu dołożyła swoją cegiełkę do zajęcia przez naszą drużyną bardzo dobrej, szóstej pozycji. Obecnie Karpiel wraca na skocznię, po przerwie związanej z operacją uszkodzonych więzadeł w kolanie. W zawodach Pucharu Świata najprawdopodobniej zobaczymy ją w następnym sezonie, ale już niedługo wystartuje w mistrzostwach świata juniorów, które w dniach 29 lutego - 8 marca odbędą się w Oberwiesenthal.

- Widziałem ją w Szczyrku, gdzie oddała kilka skoków na normalnej skoczni. Jest zdrowa, wszystko wygląda w porządku i jej powrót do Pucharu Świata to tylko kwestia czasu - poinformował Długopolski, który był pierwszym trenerem Kamili Karpiel.

Obecnej zimy bardzo dobrze prezentuje się Kinga Rajda. 19-latka regularnie punktuje w zawodach Pucharu Świata, a w Oberstdorfie zajęła szóste miejsce. To najlepszy do tej pory rezultat polskiej skoczkini w zmaganiach tej rangi. Nie należy zapominać także o pozostałych dziewczynach, które także poczyniły ogromne postępy.

- Kinga Rajda złapała pewność siebie. Już w poprzednich sezonach oddawała dobre skoki w treningach, ale w zawodach czegoś brakowało. Jeśli chodzi o technikę to duży progres widać u Ani Twardosz oraz Joasi Szwab. Dzięki trenerowi Kruczkowi zdecydowanie mniej dziewczyny odstają od innych także w kwestii sprzętu, gdzie te rezerwy były wcześniej ogromne - podkreślił nasz rozmówca.

Rywalizacja o czołowe miejsca w zawodach drużyn mieszanych jest bardzo duża. Bez słabego ogniwa są pod tym względem reprezentacje Niemiec, Austrii czy Norwegii, nie zapominając o zawsze groźnej Słowenii czy Japonii. Pozostaje mieć nadzieję, że poziom naszej żeńskiej kadry będzie coraz wyższy, a nasi giganci męskiej kadry, jak Kamil Stoch czy Dawid Kubacki poprowadzą w najbliższych latach Polskę do medali w stosunkowo młodej konkurencji. Najbliższe mistrzostwa świata oraz igrzyska olimpijskie będą do tego idealną okazją.

Czytaj także:
Skoki. Puchar Świata Lahti 2020. Syn Janne Ahonena w końcu doczeka się debiutu
Skoki narciarskie. Puchar Świata Lahti 2020. Ryoyu Kobayashi powraca. Szykuje się zacięty pojedynek z Kubackim

Komentarze (2)
avatar
Błażej Biniaś
26.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwsze zmagania Pucharu Świata w tej specyfikacji, rozegrano w sezonie 2012/2013, ale zostały one szybko usunięte z uwagi na NIEZBYT małe zainteresowanie. To w końcu jakie? Jakby się cieszyły Czytaj całość
avatar
analda2
26.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego Stoch i Kubacki? Przecież mamy innych np Kot i Hula.