Piotr Żyła był najlepszym polskim skoczkiem podczas piątkowego prologu na skoczni Holmenkollbakken (HS134) w Oslo. Podopieczny trenera Michala Doleżala zajął piąte miejsce.
- Nie wiem, czy to przez tę wysokość, ale czułem się jakbym cały dzień był na fazie - skomentował w swoim stylu Żyła w rozmowie z Eurosportem.
Pod koniec warunki nieco się pogorszyły i ostatni zawodnicy mieli doliczane punkty z tytułu niekorzystnego wiatru. Rekompensata Żyły wyniosła 0,2 pkt. - Już czułem, że ciśnie mnie do dołu i nie ma noszenia, ale wszystko było okej - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"
Rywalizacja w Oslo toczy się przy pustych trybunach z uwagi na zagrożenie koronawirusem. Dla skoczków była to nowa sytuacja, Piotr Żyła stwierdził jednak, że dla niego nie stanowiło to różnicy.
- Było trochę jak na treningu. Czasem na treningach różnie wychodzi, ale wie się, że to skok, który ma być odpowiedni. Podświadomość działa. Mimo tej ciszy trzeba się skoncentrować i dać z siebie wszystko - zakończył.
W sobotę odbędzie się konkurs drużynowy. Piotr Żyła znalazł się wśród powołanych zawodników, a swoje skoki oddawał będzie w pierwszej grupie. Początek zmagań zaplanowano na godz. 15:30.
Czytaj także:
- Raw Air 2020 w Oslo. Znamy skład Polaków w drużynówce
- Wbrew zaleceniom. Grupa kibiców pod skocznią w Oslo