Zmiany w Austrii. Mamy komentarz Gregora Schlierenzauera

Tylko w czterech europejskich krajach zauważono przyspieszenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wśród nich jest Austria. W kraju zagrożenie nie jest jednak odczuwalne, a mieszkańcy boją się tylko o nestorów.

Dawid Góra
Dawid Góra
Gregor Schlierenzauer Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Gregor Schlierenzauer
Jak pisze w raporcie Andrzej Betlej, prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata, przyspieszenie tempa rozprzestrzeniania się COVID-19 zaobserwowano tylko na Białorusi, na Malcie, w Grecji i Austrii. W tej ostatniej jest on jednak na tyle nieznaczny, że władze zapowiedziały otwarcie granic.

Austria osiągnęła porozumienie z Niemcami, Liechtensteinem i Szwajcarią. Już nastąpiło złagodzenie kontroli na granicach, a od 15 czerwca mają być w pełni otwarte. Trwają rozmowy ze wschodnimi sąsiadami.

W Austrii zanotowano 16 296 przypadków COVID-19. Zmarło 629 osób. Wyzdrowień jest już 14 614. Aktualnie chorych jest 1 026 Austriaków, wśród których zanotowano 45 przypadków poważnych.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Powoli znosi się tam restrykcje w sektorze kultury. Od 29 maja mają być otwierane sale teatralne i koncertowe. Na początku będzie można do nich wpuścić do 100 osób. Od 1 lipca 250, a od 1 sierpnia już 1000. Kina mają być otwarte od 1 lipca. Od 15 maja rząd stopniowo łagodzi restrykcje także ws. bibliotek i muzeów.

Do życia budzi się sport. Choć wciąż w mocno ograniczonym zakresie. - Realizuję program, którego wykonanie koordynują trenerzy. Trzy razy w tygodniu ćwiczę w Centrum Olimpijskim. Rytm tych treningów mi odpowiada, niczego nie brakuje. Trudno obiektywnie ocenić moją formę, ale na pewno wszystko idzie w dobrym kierunku - zaznacza w rozmowie z WP SportoweFakty Gregor Schlierenzauer.

Gwiazdor austriackich skoków przyznaje, że nigdy nie przebywał w domu tak długo, jak obecnie.

- Sporo czasu spędzałem sam ze sobą. Poznałem się na nowo. Po kilku tygodniach wprowadził się mój brat. Dzięki temu łatwiej było mentalnie przeciwstawić się pandemii - przyznaje 30-latek.

Dodaje, że sytuacja w ojczyźnie jest pod kontrolą. Wydaje się, że kryzys zdrowotny dobiegł końca. Teraz trzeba pokonać wyzwania gospodarcze. O swoje zdrowie już się nie martwi. Wciąż jednak myśli o rodzinie. - Zwłaszcza o mojej babci. Ma już ponad 90 lat - wyznaje Austriak.

Schlierenzauer nie chce wróżyć, jak sport będzie wyglądać po pandemii, ale jest kilka spraw, o których trzeba pomyśleć w pierwszej kolejności. - Na dłuższą metę nie wyobrażam sobie choćby profesjonalnego sportu bez kibiców - podkreśla dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata.

Skoczek ma nadzieję, że letnie Grand Prix się odbędzie. Na razie jednak trudno mu to sobie wyobrazić, skoro nie można podróżować.

- Ponadto, każdy skoczek powinien mieć równe szanse. Jestem jednak pozytywnie nastawiony do przyszłości. Na pewno znajdziemy rozwiązania, które umożliwią organizację wydarzeń sportowych - podsumowuje Schlierenzauer.

Zawody w Wiśle mogą zostać przełożone. Pojawiły się nowe terminy >>
FIS modyfikuje zasady ws. kombinezonów i butów >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×