51-letni Stefan Horngacher jest dużym optymistą przed startem nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Inauguracja odbędzie się w Wiśle w dniach 21-22 listopada. Na skoczni im. Adama Małysza (HS 134) zostaną rozegrane dwa konkursy - drużynowy i indywidualny.
- Na samym początku mieliśmy trochę kłopotów organizacyjnych, bo nikt nie wiedział jak to wszystko się ułoży. Na jakich obiektach będzie można skakać? Ilu zawodników może uczestniczyć w treningu? Jednak już latem wszystko było w miarę normalnie, więc można powiedzieć, że COVID-19 za mocno na nas nie wpłynął - przyznał trener niemieckich skoczków w wywiadzie dla skijumping.pl.
Horngacher uważa, że są duże szanse na to, by rywalizacja w Pucharze Świata w dobie pandemii koronawirusa przebiegała w miarę normalnie. Loty czarterowe i zamknięcie wszystkich ekip w "bańce" ma to umożliwić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
- Na chwilę obecną wszystko przebiega optymistycznie. (...) Wszyscy muszą jednak przestrzegać ściśle zasad bezpieczeństwa, rygorów sanitarnych i regularnie przechodzić testy. Kiedy będziemy już wewnątrz tej "bańki" możemy liczyć na bezpieczne i dobre zawody Pucharu Świata - podkreślił Austriak.
Były szkoleniowiec Biało-Czerwonych najbardziej obawia się... Turnieju Czterech Skoczni (od 29 grudnia 2020 r. do 6 stycznia 2021 r.). Jego zdaniem, wyzwaniem będzie organizacja zawodów, kiedy skoczkowie będą mieszkać w różnych hotelach, do których przyjadą też np. goście imprez sylwestrowych.
Zobacz:
Skoki narciarskie. Członkowie sztabu skoczków przeszli zakażenie koronawirusem. "Zawodnicy bez pozytywnych wyników"
Rafał Kot: Miałem koronawirusa. Gdyby nie chaos, byłoby znośnie