Maciej Kot martwi się o żonę: Czekamy na pomoc ze strony rządzących

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Maciej Kot
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Maciej Kot

- Był lekki stres, gdy tata zachorował - mówi Maciej Kot. Skoczek opowiada o zakażeniu koronawirusem u ojca, jak w pandemii radzi sobie jego żona prowadząca studio fitness, o protestach w Polsce i o... gotowaniu, jego pasji.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

[/b]Za 9 dni w Wiśle rozpocznie się kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polskę reprezentować będzie m. in. Maciej Kot, dwukrotny triumfator konkursów PŚ i drużynowy mistrz świata z Lahti. W ostatnich sezonach utalentowany zawodnik przeżywał kryzys formy, ale teraz znów chce wrócić do dobrego skakania. 
Szymon Łożyński: Wszyscy w kadrze zdrowi?
Maciej Kot:

Tak i to jest najważniejsze na nieco ponad tydzień przed sezonem. Czujemy się dobrze pod względem fizycznym i mentalnym.

Jesteście przygotowani na dłuższą niż zwykle rozłąkę z rodziną i życie w tzw. bańce?

Czeka nas trochę testów. Mogą zdarzyć się pozytywne wyniki i wtedy w danym kraju trzeba będzie spędzić dwa tygodnie na kwarantannie. My, sportowcy, jesteśmy przyzwyczajeni do życia na walizkach. Trudniej znoszą to nasze żony, narzeczone, czy dzieci. Przed nami ciężki okres. Dlatego, gdy tylko będzie możliwość spędzenia trochę czasu z rodziną, trzeba to wykorzystać maksymalnie. Musimy też pilnować reżimu sanitarnego, by nie złapać choroby i nie zostać na kwarantannie na drugim końcu świata.

Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się, że twój ojciec, jest zakażony?

Lekkim stresem, ale bez szoku. Tata (Rafał Kot - przyp. red.) pracuje w klinice i ma kontakt z wieloma pacjentami. Byłem z nim w kontakcie telefonicznym podczas kwarantanny. Nie miał poważniejszych objawów, nie gorączkował. Mimo pozytywnego wyniku myślał pozytywnie i nie dał się chorobie. Gdy wyzdrowiał, to kamień spadł mi z serca.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Jan Błachowicz bohaterem hitowej walki w UFC? "To tylko kwestia terminu"

Branża fitness, z którą związana jest twoja żona, mocno odczuwa obostrzenia rządowe. Jak żona sobie radzi?

Agnieszka nie prowadzi siłowni otwartej, a studio fitness, gdzie odbywają się tylko treningi jeden na jeden. Jest to bezpieczna forma zajęć i zgodna z obowiązującymi przepisami. Odbywają się tam zajęcia tylko zorganizowane, gdzie podopieczny przychodzi sam i trenuje pod opieką trenera. Nie wiemy jednak, jak będzie w kolejnych tygodniach. Być może i taka działalność będzie musiała zostać zamknięta.

Chętni do treningów są, ale coraz więcej osób jest na kwarantannie i niektóre osoby czują też strach przed zajęciami. Żona czeka na dalsze decyzje rządu i przede wszystkim na pomoc rządzących. Widzę, że Agnieszka jest lekko zestresowana, dlatego trochę się martwię. Wiem jednak, że jest bardzo inteligentną, ambitną i energiczną osobą, więc da sobie radę. Czekamy jednak na pomoc ze strony rządzących.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Trwają strajki kobiet po zaostrzeniu prawa aborcyjnego przez Trybunał Konstytucyjny. Śledzisz ten temat?

Oczywiście. Ja czy moi koledzy z kadry interesujemy się wydarzeniami w kraju. Ważne, żeby w tych trudnych czasach nie tracić optymizmu. Jako skoczkowie swoimi sukcesami chcemy dać rodakom trochę radości, by mogli chociaż na chwilę zapomnieć o problemach w naszym kraju. Oczywiście kłopoty trzeba jednak rozwiązać. Wierzę, że wszystkie strony dojdą do porozumienia.

To będzie lepszy sezon dla Ciebie niż wcześniejsze?

Chcę skakać dobrze od pierwszego konkursu. Letnie przygotowania były dla mnie trudne. Były momenty, że skakałem dobrze. Czasami wyglądało to jednak źle. Startów było mało i nie było jak się wskakać czy porównać z zawodnikami z innych krajów.

Od pewnego czasu wyszedłem jednak na prostą. Podążam dobrą drogą i powinno być całkiem nieźle. Nie oczekujmy szału na początku. Chcę jednak mocno punktować i dobre skoki z treningów przenieść na konkurs, a w miarę rozwoju sezonu być coraz mocniejszym.

Przejście z torów ceramicznych na lodowe, na których skacze się zimą, odbyło się bez problemów?

Tak. Dopisała nam pogoda, więc mogliśmy spokojnie trenować. U mnie zawsze największym kłopotem było przeniesienie odpowiedniej dyspozycji najazdowej z torów ceramicznych na lodowe. Tym razem, dzięki doświadczeniu z poprzednich lat, nie miałem jednak problemów.

Czeka was ostra walka o miejsce w czwórce na konkurs drużynowy na grudniowe MŚ w lotach?

Przede wszystkim nietypowe jest to, że mistrzostwa świata w lotach są już w grudniu. Ciężko było ułożyć przygotowania pod te zawody, ponieważ potem będą kolejne ważne imprezy: Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata klasyczne w Oberstdorfie.

Każdy z nas ma jednak świadomość o co walczy. Trzy miejsca w drużynie są właściwie pewne. Trwa walka o czwarte. Grupa jest wyrównana. Kilku zawodników, po połączeniu reprezentacji, zrobiło bardzo duży postęp. Trenerzy nie będą mieli łatwego zadania. Najważniejsze jednak, że każdy z nas jest wzmocnieniem dla tego zespołu.

Zdradzisz, kto w tej chwili w kadrze skacze najlepiej?

Na pewno Piotrek w ostatnich tygodniach skacze bardzo dobrze i łapie wiatr w żagle. Fajnie prezentują się Andrzej Stękała i Klemens Murańka. Nie martwiłbym się też o Dawida i Kamila. To wszystko jednak treningi. Prawdziwa weryfikacja formy przyjdzie w zawodach.

Zaskoczycie rywali nowościami w sprzęcie?

W Wiśle na pewno nie pokażemy wszystkiego. Zmieniły się przepisy, więc w sprzęcie trochę pozmienialiśmy. Nie chcę jednak teraz wchodzić w szczegóły. Zobaczymy, jak to wszystko będzie funkcjonować już podczas rywalizacji. Na pewno jednak jesteśmy gotowi sprzętowo do sezonu.

W Wiśle będzie skakać przy pustych trybunach. Mocno to odczujecie?

Skakanie w ciszy różni się od skakania przy kilku tysiącach osób. Zupełnie inna jest presja. Przy ludziach rośnie stres i trudniej skupić się na samym skoku. Bez kibiców tego stresu jest mniej i łatwiej skoncentrować się na skoku. Każdy będzie miał jednak takie same warunki. Bez fanów będzie na pewno smutniej. Z nimi przeżywanie sukcesów czy porażek wygląda zupełnie inaczej i tego będzie nam brakować.

Niedawno mogliśmy się przekonać o twoich umiejętnościach kulinarnych. Kuchnia to odskocznia od skoków?

Kuchnia to moje hobby, sposób na odstresowanie i na dobre odżywianie. Gdy sam przygotuję sobie potrawę, to wiem co jem, mam pełną kontrolę nad swoją dietą. Lubię także przygotowane posiłki celebrować, jeść w towarzystwie. Dobrze czuję się w roli gospodarza.

Wielkim zaszczytem było dla mnie gotować w telewizji z Michelem Moranem (szef kuchni, juror w programie kulinarnym TVN Masterchef - przyp. red.). Mogłem podpatrzyć mistrza w akcji. Myślę, że to nie ostatnia taka akcja, ponieważ gotowanie sprawia mi dużo radości.

Sam Michel Moran jest fanem skoków?

Śledzi naszą dyscyplinę, zna się na skokach, a przecież dla niego, osoby pochodzącej z Francji, są one nowością. Podziwia Adama Małysza i kibicuje skoczkom.

Plan PŚ 2020 w Wiśle (transmisja w TVP, Eurosporcie i na WP Pilot):

Piątek 20.11.2020
15:45 - oficjalny trening (2 serie)
18:00 - kwalifikacje

Sobota 21.11.2020
15:00 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursu drużynowego

Niedziela 22.11.2020
15:00 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego

Czytaj także:
Rafał Kot: Miałem koronawirusa. Gdyby nie chaos, byłoby znośnie
Rekordowe zainteresowanie zawodami w Wiśle. Głód skakania wśród zawodników

Komentarze (3)
avatar
marek_ber
11.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dlaczego kot Maciej na zdjęciu ma taką podłużną głowe? 
avatar
Maciej Stoinski
11.11.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Starczyło w nagłowku wpisać kocica po co zaraz sie tak rozpisywać :) 
oxygen49
11.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nasz "utalentowany zawodnik przeżywał kryzys formy" w ciągu ostatnich co najmniej 5-ciu sezonów. Gdzie są młodzi zawodnicy? W doopie. W czarnej doopie. Nie mają szans na starty bo gwiazdy w pe Czytaj całość