Już 21 listopada, w Wiśle, odbędzie się pierwszy w sezonie 2020/21 konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. W sobotę (21 listopada) zawodników czeka konkurs drużynowy, a dzień później indywidualny. W roli trenera Austriaków zadebiutuje na zawodach tej rangi zadebiutuje Andreas Widhoelzl. - Myślę, że jesteśmy w dobrym miejscu. Nie mogę się doczekać startu. Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe. To będzie ekscytujący czas - skomentował szkoleniowiec, a niegdyś skoczek w rozmowie z Austriacką Agencją Prasową.
W poprzednim sezonie niekwestionowanie najlepszym skoczkiem był Stefan Kraft, zdobywając Kryształową Kulę w skróconym przez koronawirusa cyklu Pucharu Świata. Austriacy nie mogą być jednak pewni, czy zdoła on wejść na tak wysoki poziom w kolejnych miesiącach, bo przygotowania do zimy utrudniły mu problemy z plecami.
- Te kłopoty rozwinęły się w ostatnich latach. Skoki na tym poziomie to duże obciążenie dla organizmu. Trudno mu zapobiec - skomentował z kolei Mario Stecher, dyrektor sportowy Austriaków. - Nie jest przygotowany tak samo, jak w zeszłym sezonie, ale nie zapomniał jak się skacze - dodał Widhoelzl.
Widhoelzl zapowiada jednocześnie, że kolejny krok naprzód zrobił Philipp Aschenwald, który sezon 2019/20 zakończył na 10. miejscu w klasyfikacji generalnej. Według szkoleniowca dobrze na treningach prezentuje się także Gregor Schlierenzauer, a na właściwą drogę wraca Michael Hayboeck, dla którego poprzedni sezon był nieudany.
Układ sił pozostaje jednak wielką niewiadomą. W lecie odbyły się tylko dwa konkursy Letniego Grand Prix, a Austriacy nie wystąpili w nich w najsilniejszym składzie. Weekend w Wiśle z pewnością da odpowiedzi na wiele pytań.
Czytaj także:
- Maciej Kot martwi się o żonę: Czekamy na pomoc ze strony rządzących
- Zarzekał się, że już do Wisły nie przyjedzie. Zaskakujący zwrot ws. słynnego skoczka narciarskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie