Polskich kibiców skoków narciarskich ostatnio trapi straszliwa posucha. Wywołana jest ona brakiem Polaka na podium w konkursie indywidualnym od dłuższego czasu. Ten głód triumfu bądź chociaż znalezienia się w pierwszej trójce polskiego skoczka w Pucharze Narodów trwa już od trzech tygodni. Ostatnim zawodnikiem z naszego kraju, który indywidualnie stanął na podwyższeniu, był Kamil Stoch w pamiętnym konkursie w Bischofshofen. Polski zawodnik wygrał wtedy zawody, odbywające się w Święto Trzech Króli.
Najbliżej podium indywidualnie od czasu konkursu w Bischofshofen był Andrzej Stękała, podczas zawodów w Zakopanem. Polak w swojej ojczyźnie zajął wtedy piąte miejsce, tracąc 11,8 punktu do wygrywającego wtedy imprezę Mariusa Lindvika. Ostatnio w konkursie indywidualnym w Lahti nie było kolorowo, a na pewno w pierwszej trójce nie biało-czerwono. Najlepszym z pośród Polaków okazał się wtedy być Piotr Żyła, który zajął dopiero 11. lokatę.
Inaczej prezentują się ostatnie wyniki w Pucharze Narodów. Reprezentacja Polski w dwóch poprzednich konkursach drużynowych podwójnie stanęła na drugim stopniu podium. W klasyfikacji generalnej tego turnieju również jest bardzo optymistycznie, bowiem Polacy zajmują drugie miejsce, ustępując miejsca tylko Norwegom.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
- Na razie wyniki są bardzo dobre, bo to jeden konkurs nie przekreśla całości – zaznacza były skoczek, a aktualnie trener KS Wisła, Jan Szturc i dodaje: Oczywiście oczekiwania były na pewno nieco większe, oczekiwaliśmy lepszych wyników. Czasem zdarzają się takie momenty, ale ja bym nie nazwał tego kryzysem, bo to po prostu była słabsza niedziela. W konkursie drużynowym nasi skoczkowie bardzo dobrze wypadli, natomiast jeśli chodzi o zawody indywidualne, to myślę, że każdy z naszej reprezentacji miał słabszy dzień. Więcej mogliby powiedzieć nasi szkoleniowcy po odbytych konsultacjach z biologiem austriackim.
Warto wspomnieć, że trener naszej kadry, Michal Doleżal, w rozmowie z naszym portalem uspokajał oraz odniósł się do wspomnianych konsultacji - Tak, rozmawialiśmy już. Zdecydowaliśmy się na małe zmiany w aktywacji. - tłumaczył i następnie dodał: To nie będzie jednak rewolucja. Dokonamy małych zmian już podczas Pucharu Świata w Willingen.
Już w sobotę kolejny konkurs indywidualny, a więc i okazja do odkucia się po ostatnich startach. Jan Szturc jest dobrej myśli. - Myślę, że na pewno wyciągną odpowiednie wnioski i już w ten weekend będzie lepiej. Ze spokojem oczekuję, że wszystko znowu będzie jak najlepiej.
W piątek o 15.45 czekają nas kwalifikacje do konkursu głównego, którego start zaplanowano w sobotę na 16:00. Godzinę wcześniej odbędzie się klasycznie seria próbna.
Plan Willingen Six:
piątek (29.01.2021)
13:30 - 1. trening
14:30 - 2. trening
15:45 - kwalifikacje
sobota (30.01.2021)
15:00 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursowa
niedziela (31.01.2021)
14:45 - kwalifikacje
16:15 - pierwsza seria konkursowa
Sztab szkoleniowy zareagował. Michal Doleżal wyjaśnia, co zmieni się przed skokami Polaków w Willingen
Mistrzostwa świata juniorów coraz bliżej. Znamy skład Polaków