Sobotnie zawody w Willingen padły łupem Halvora Egnera Graneruda. Najlepiej spośród Polaków wypadł natomiast Kamil Stoch, który zajął trzecie miejsce. Na dziewiątej lokacie sklasyfikowany został z kolei Piotr Żyła.
Charakterystyczny skoczek mógł wywalczyć lepszą lokatę, ale kiepsko zaprezentował się w pierwszej serii, w której osiągnął tylko 130,5 m. W drugiej poleciał o 10,5 m dalej.
- Pierwszy skok nie był zły, ale tak mnie rzucało... Dziwne powietrze było, jakby mnie ktoś zestrzelił. Nie lubię takiego powietrza. A w drugim skoku złapałem za bulą i można się było delektować, nie jak zestrzelona kaczka - mówił Żyła przed kamerami TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Żyła był też pytany o formę Norwegów. Zauważył, że "skaczą fest". Co jest ich receptą na sukces?
- Wydaje mi się, że paprykę zaczęli jeść. To będzie to, to będzie to. Też muszę zacząć. W niedzielę też najem się papryki. Oj, ale będę leciał - dodawał Żyła w swoim stylu.
Drugi konkurs indywidualny w Willingen już w niedzielę. Początek zmagań o 16:15, transmisja w TVP 1, Eurosport 1, TVP Sport i na WP Pilot.
Czytaj także:
> PŚ w Willingen. Wymowne statystyki i cichy bohater Twittera
> "To jeszcze może wyglądać dużo lepiej". Dawid Kubacki świadomy swoich rezerw po konkursie w Willingen