Bezprecedensowa decyzja. Bez tego nie zobaczysz na żywo skoków w Polsce

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Wielka Krokiew w Zakopanem
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Wielka Krokiew w Zakopanem

- Na 99 procent na PŚ w Wiśle oraz Zakopanem bilety będą mogły kupić tylko osoby zaszczepione przeciwko koronawirusowi - mówi nam Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN. Wyjaśniamy, jak będzie wyglądać weryfikacja szczepienia i dlaczego taka decyzja.

Od 3 do 5 grudnia 2021 roku w Wiśle odbędzie się kolejny weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zaplanowano kwalifikacje oraz konkursy drużynowy i indywidualny. W Zakopanem skoczkowie będą rywalizować od 14 do 16 stycznia 2022 roku w takim samym formacie.

Jak ustalił portal WP SportoweFakty, jest niemal przesądzone, że zarówno na wiślańskie, jak i zakopiańskie konkursy bilety będą dostępne tylko dla osób w pełni zaszczepionych przeciwko koronawirusowi. - Na 99 procent tak właśnie będzie - powiedział nam Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.

Obawy przed obostrzeniami

W myśl obowiązujących przepisów, na obiektach sportowych na świeżym powietrzu i w hali kibice mogą zapełnić 50 procent dostępnych miejsc. Do limitu nie są jednak wliczane osoby zaszczepione. Tym samym, jeśli zaszczepieni wypełnią pozostałe 50 procent miejsc, to zawody sportowe może obejrzeć komplet widzów. I tak właśnie było podczas ostatnich meczów piłkarskiej reprezentacji Polski na PGE Narodowym czy w trakcie siatkarskich mistrzostw Europy w Krakowie, Gdańsku i Katowicach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Takie przepisy obowiązują do 31 października bieżącego roku. IV fala koronawirusa jednak rozpędza się. Średnia liczba dziennych przypadków zakażeń zbliża się do 2 tys, a na koniec października - według prognoz Ministerstwa Zdrowia - ma osiągnąć 5 tys.

Nie jest zatem wykluczony scenariusz, że w kolejnych miesiącach (listopad, grudzień, styczeń) przepisy pandemiczne zostaną zaostrzone i limity miejsc dla niezaszczepionych na obiektach sportowych zmienią się.

- Dlatego nie chcemy zamieszania z biletami i zdecydowaliśmy się sprzedawać wejściówki tylko zaszczepionym kibicom, których obostrzenia raczej nie powinny dotyczyć - tłumaczy nam Jan Winkiel. - Taką decyzję podjęliśmy po długich konsultacjach, m.in. z lekarzami - dodaje.

Tak będzie wyglądać weryfikacja

Sprzedaż biletów na konkursy w Wiśle oraz Zakopanem ma ruszyć w piątek, 21 października. We wtorek 19 października PZN przedstawi szczegóły dystrybucji wejściówek.

Nam udało się dowiedzieć, jak organizatorzy zamierzają weryfikować zaszczepienie kibiców. Podczas kupna biletów na stronie internetowej trzeba będzie potwierdzić w formularzu, że jest się w pełni zaszczepionym przeciwko koronawirusowi. Nie będzie trzeba dodawać certyfikatu covidowego ani pokazywać go na skoczni, ponieważ zgody na taką weryfikację nie wyraził Urząd Ochrony Danych Osobowych.

W Wiśle organizatorzy zaszczepionym kibicom sprzedadzą około 6 tys. wejściówek. Z kolei w Zakopanem - po konsultacjach z miejscowym sanepidem - zdecydowano się na wpuszczenie około 10 tys. fanów.

Pojemność Wielkiej Krokwi jest ponad dwukrotnie większa. Wprowadzono jednak limit, żeby zachować minimum 1,5 metra odstępu między kibicami (mimo że będą zaszczepieni). Chodzi przede wszystkim o miejsca stojące, które na skoczni w Zakopanem stanowią większość. Również w Wiśle, z tego powodu, nie zostaną wykorzystane wszystkie miejsca.

"Nie ma żartów"

Z pewnością decyzja PZN i organizatorów jest bezprecedensowa. Dotychczas w Polsce nie było jeszcze wydarzenia sportowego na taką skalę, na które wpuszczeni zostaną tylko zaszczepieni kibice. Kierunek, jaki obrali działacze, popiera Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskiej kadry skoczków, który na co dzień pracuje w szpitalu w Nowym Targu.

- W naszej klinice był oddział covidowy i na własne oczy widziałem, jak ciężko pacjenci znoszą tę chorobę. Nie ma żartów. IV fala koronawirusa dotyka i będzie dotykać zwłaszcza niezaszczepionych, dlatego taki środek ostrożności, żeby na trybuny wpuścić tylko zaszczepionych, uważam za dobre rozwiązanie - podkreśla Rafał Kot.

- Ludzie podczas skoków są ściśnięci na trybunach. Maseczki rzadko kto nosi, a tak dużego skupiska ludzi nikt nie jest w stanie upilnować. Potem te osoby ze skoczni pójdą do restauracji, hoteli i rozjadą się po całym kraju do swoich domów. Wpuszczenie tylko zaszczepionych znacznie zmniejsza ryzyko rozprzestrzenienia się koronawirusa - dodaje nasz rozmówca.

Czytaj także:
Niepokój o Kamila Stocha. Michal Doleżal zabrał głos
TVN zastąpi TVP w pokazywaniu skoków. Apoloniusz Tajner komentuje

Źródło artykułu: