W czwartkowym, indywidualnym konkursie Piotr Żyła nie dał większych szans rywalom i zdobył mistrzostwo Polski na zmodernizowanej Średniej Krokwi w Zakopanem. Dzień później, 34-latek również sięgnął po złoto, ale tym razem w zawodach drużynowych wraz z kolegami z WSS Wisła I.
Żyła jednak wyraźnie nie skakał na sto procent, a więcej punktów dla zespołu zdobyli Tomasz Pilch i Aleksander Zniszczoł. - Dziś młodsi koledzy mieli się wykazać i bardzo dobrze im poszło - stwierdził Żyła z uśmiechem w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.
Żyła skakał spokojniej, po tym jak w konkursie indywidualnym z grymasem bólu wyraźnie złapał się za okolice kolana (zobacz TUTAJ). Wychodzi na to, że następnego dnia nie chciał nadwyrężać nogi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka awantura w meczu dzieci!
Tegoroczny mistrz świata uspokoił jednak kibiców. Okazało się, że wcale nie chodzi o kolano. - Po weekendzie będzie już dobrze. W Planicy, jak byliśmy na zgrupowaniu, po pierwszym skoku też mięsień był przesilony. To promieniuje na kolano, ale to nie jest duży problem. Chwilę potrwa i znowu jest dobrze - zapewnił.
Teraz Żyła będzie mieć trochę czasu na odpoczynek. Zimowy sezon 2020/2021 rozpoczyna się bowiem dopiero 20 listopada od skoków w Niżnym Tagile.
Czytaj też: "Kapitalny skok". Klemens Murańka pobił rekord skoczni! (WIDEO)