Fani skoków narciarskich za chwilę doczekają się inauguracji Pucharu Świata. Pierwsze zawody od kilku lat odbywały się w Wiśle, ale władze FIS postanowiły zmienić kalendarz. Dlatego zawodnicy najpierw udadzą się do rosyjskiego Niżnego Tagiłu.
Zmianę przede wszystkim odczują polscy skoczkowie. Przyzwyczaili się, że zmagania w PŚ zaczynali bez konieczności podróżowania po świecie. Dawid Kubacki mówi wprost, że dawało im to przewagę nad rywalami.
- Jesteśmy przyzwyczajeni, że podróżujemy. Wszystkie reprezentacje będą musiały się tam dostać. Nikt nie będzie miał przewagi, tak jak my ją mieliśmy, rozpoczynając w Wiśle, gdy element podróży nam odpadał, mogliśmy ten czas przeznaczyć albo na dodatkowy trening albo na dodatkową regenerację. W tej chwili ta podróż będzie musiała być w ten plan treningowy wpisana - mówi Kubacki w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
Za kilka dni przekonamy się, jak ta zmiana wpłynie na polskich skoczków. PŚ w Niżnym Tagile będzie także weryfikacją letnich przygotowań do sezonu. Jak się czują Polacy?
- Myślę, że zweryfikują to pierwsze zawody, ale jako drużyna i ja sam ten czas, który mieliśmy latem, wykorzystaliśmy w stu procentach. To, co było zaplanowane do zrobienia, zostało zrobione i wszystko idzie w fajnym kierunku. Wierzę, że to, co wypracowałem sobie latem, będzie procentowało w zawodach zimą - tłumaczy Kubacki.
Zawody w Niżnym Tagile odbędą się 20 i 21 listopada. Tydzień później skoczków czeka rywalizacja w Ruce, a 4 i 5 grudnia będą skakać w Wiśle.
Kamil Stoch zapytany o skoki w TVN. Jednoznaczna odpowiedź mistrza >>
W TVN zapytali Małysza o jego rywali. Pomylił się >>