Kamil Stoch bezradnie rozkłada ręce po katastrofie w Ruce. "Nie wiem, czemu nie leci"
Katastrofa podczas niedzielnych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Ruce. Kamil Stoch nie awansował do II serii, nie zdobył ani jednego punktu w ramach PŚ. Przed kamerą Eurosportu sprawiał wrażenie zagubionego.
Obok Stocha do II serii nie zakwalifikowali się również: Dawid Kubacki oraz Aleksander Zniszczoł. Ale to na Stochu skupiło się zainteresowanie dziennikarzy. Skoczek z Zębu stanął przed kamerą Eurosportu i... bezradnie rozłożył ręce, mówiąc: "nie wiem, co mam powiedzieć".
Stoch stwierdził, że jego skok był dobry, ale został wykonany w złych warunkach atmosferycznych. - Może ciutkę spóźniłem wybicie, ale generalnie miałem energię, byłem przekonany, że poszybuję daleko - przyznał. - Co z tego, skoro fizyki nie oszukam.
Za tydzień czekają nas konkursy w Wiśle. Czy będzie czas, aby popracować w Polsce w najbliższych dniach? Aby wyeliminować błędy?
- Nie ma kiedy i nie ma gdzie trenować - odpowiedział Stoch. - Zresztą, ja nie potrzebuję skoków. Czuję się dobrze, a forma jest ok. Pozostaje pytanie: czemu nie leci. Na razie nie wiem.
Czytaj także: Dziennikarza nie interesowały skoki. Wolał robić to! >>
Czytaj także: Legenda postawiła diagnozę ws. kryzysu polskich skoczków. Wie, co im pomoże >>
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)