Michal Doleżal surowy dla skoczków. Na pochwały zapracował tylko jeden Polak

Materiały prasowe / PZN / Na zdjęciu: Michal Doleżal
Materiały prasowe / PZN / Na zdjęciu: Michal Doleżal

Michal Doleżal uważa, że naszym skoczkom w tej chwili najbardziej brakuje luzu. Z wyników w Engelbergu nie jest zadowolony, a od Piotra Żyły czy Kamila Stocha oczekuje znacznie więcej.

Puchar Świata w Engelbergu przeszedł już do historii. Niedzielne zawody były tylko przyzwoite w wykonaniu Polaków. Tym razem najlepszy był Piotr Żyła, który ukończył zmagania na piętnastym miejscu.

To wciąż nie jest poziom, którego oczekuje trener Michal Doleżal. Po niedzielnym konkursie nie był zadowolony. Na pochwały zasłużył tylko Paweł Wąsek, który po pierwszym skoku był jedenasty, a ostatecznie skończył PŚ o osiem pozycji niżej.

- Miał trochę szczęścia, ale w drugim skoku było z kolei na odwrót. Pawła musimy oceniać na plus, bo u Piotrka brakuje jeszcze pewności. Widać to po odbiciu za progiem. Nie jest to jeszcze zdecydowane. Trzeba mu więcej luzu - mówił Doleżal w Eurosporcie.

- Na pewno chcieliśmy więcej od Kamila, bo wczoraj widzieliśmy rezerwę. W kwalifikacjach bardzo fajny skok, ale w konkursie już takiego nie oddał. Sam mówił, że trochę zabrakło sił, bo to wszystko kosztuje go dużo energii - skomentował trener.

Na koniec Dawid Kubacki, który... znowu nie dostał się do drugiej serii. Ze słów Doleżala wynika, że jemu brakuje tylko tego, aby robić to samo, ale szybciej. W dodatku on i jego koledzy muszą odzyskać luz w skokach.

- Dawid potrzebuje tylko tego, aby to wszystko robić w prędkości. U niego jest statycznie i potem brakuje rotacji, co pewnie też widzicie w telewizji. Z kolei u reszty wszystko jest za bardzo kontrolowane, a tu trzeba po prostu "puścić". Chcemy, aby wszyscy skakali nawet jak latem - podsumował szkoleniowiec.

Skoczkowie mają teraz trochę przerwy, a w międzyczasie czekają ich mistrzostwa Polski. A już 29 grudnia startuje Turniej Czterech Skoczni.

Zaskakująca sytuacja. Takie byłyby wyniki konkursu bez przeliczników >>
"Po co, dlaczego, w jakim celu". Dziennikarze zwrócili uwagę na jeden fakt >>

ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"

Źródło artykułu: