Reakcja Kamila Stocha na szokującą porażkę mówi wszystko. "Nie będę o tym rozmawiał z dziennikarzami"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Im bardziej chcę, im bardziej się staram, to wychodzi zupełnie odwrotnie - mówił zrezygnowany po sensacyjnym odpadnięciu w kwalifikacjach w Innsbrucku Kamil Stoch. Jedna z reakcji mistrza i jego słowa najlepiej oddają, co teraz przeżywa.

Korespondencja z Innsbrucka, Szymon Łożyński

To, co stało się z Kamilem Stochem na przestrzeni ostatnich kilku dni, jest szokujące. Był jednym z faworytów 70. Turnieju Czterech Skoczni, a obecnie nie jest w stanie zakwalifikować się do pierwszej serii konkursu. Kwalifikacje w Innsbrucku były sensacyjne. Stochowi chciała pomóc natura, wiało mu mocno pod narty, a mimo to wylądował zaledwie na 114. metrze. i był dopiero 59. Szok.

Zaraz po skoku trzykrotny mistrz olimpijski zachował się jednak z wielka klasą. Nie odmówił rozmów, stanął przed dziennikarzami i cierpliwie odpowiadał na pytania. I w pewnym momencie Stoch zrobił pauzę, złapał się za twarz na której niewiele brakowało, żeby pojawiły się łzy. Chwilę później powiedział...

- Po tym dzisiejszym dniu mam przekonanie, że im bardziej chcę i im bardziej się staram, to wychodzi zupełnie odwrotnie. Trudno jest mi o tym rozmawiać, bo łzy mi się cisną do oczu, serce krwawi. Podświadomie jednak wierzę, że wrócę do dobrego skakania. Coś w technice bardzo głęboko nie funkcjonuje i trzeba spróbować to odkręcić - podkreślił Kamil Stoch.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Kłopoty Polaka rozpoczęły się na początku 70. TCS. Do Oberstdorfu przyjechał jako jeden z faworytów, ale od pierwszego treningu skakał przeciętnie albo słabo. Najgorsze skoki miał w konkursach. Mimo to po 41. miejscu w Oberstdorfie i 47. pozycji w Garmisch-Partenkirchen nie wycofano Stocha z rywalizacji.

- W skokach wszystko szybko może się odmienić o 180 stopni, zarówno na gorsze, jak i na lepsze. Liczyłem, że stanie się to właśnie tutaj, że w moim przypadku zmieni się to na dobre. Miałem pomysł na dzisiejsze skakanie i silne przekonanie, że to będzie działać. Dlatego zdecydowałem się zostać w Innsbrucku i dalej walczyć - tłumaczył zawodnik.

Co dalej? Czy Stoch zostanie wycofany i nie pojedzie z kadrą na finał 70. TCS do Bischofshofen? Na razie sztab szkoleniowy nie podjął decyzji, a sam Stoch szybko uciął temat.

- Co do dalszych decyzji nie będę dyskutował o tym z dziennikarzami. Na razie chcę iść do szatni, porozmawiać z trenerem, przetrawić to wszystko i dopiero wtedy zdecydować co dalej - podkreślił trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni, który we wtorek będzie miał wolne. Niedawno nikt by w to nie uwierzył.

Czytaj także:
Żona Stocha zaczęła wojować na Twitterze. Tak broni męża
Ładny gest organizatorów TCS. Zwrócili się po polsku do Kamila Stocha

Komentarze (61)
avatar
zbych22
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja na miejscu "redaktorów" SF próbował bym nakłonić do rozmowy Horngachera nt. umiejętności trenerskich Doleżala. 
avatar
zbych22
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Zapadła decyzja w sprawie Stocha" - nie bardzo wiadomo kto ją podjął ale zapadła. Czy był to Doleżal, Małysz czy też Tajner wie chyba tylko jak zwykle dobrze poinformowany Łożyński. Na pewno n Czytaj całość
avatar
zbych22
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszyscy narzekaj na formę Stocha i innych zawodników ale o umiejętnościach trenerskich Doleżala solidarna cisza. Panowie Tajner i Małysz zatrudnili za trenera krawca i takie efekty musiały przy Czytaj całość
avatar
megalanca
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
małysz tajner doleżal czyli całe towarzystwo wzajemnej adoracji wypi**alać. 
Jan Pyszniak
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jedynym ratunkiem dla Stocha są Pointner lub Schuster. Doleżal i spółka to nie ta liga.