Ratunek dla polskich skoczków? Nowy członek sztabu

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Polski Związek Narciarski szuka ratunku dla spisujących się poniżej oczekiwań skoczków. Jak poinformowało TVP Sport, do sztabu kadry ma dołączyć dr Harald Pernitsch, który wcześniej współpracował ze Stefanem Horngacherem.

Tak źle polscy skoczkowie nie spisywali się dawno. Formę stracił nawet Kamil Stoch, który jeszcze kilka tygodni temu potrafił zająć miejsce na podium, a w poniedziałek w Innsbrucku nie zakwalifikował się do konkursu, co w całej karierze zdarzało mu się niezwykle rzadko.

Trener Michal Doleżal zapewnia, że znalazł rozwiązanie, które sprawi, że skoczkowie wyjdą z kryzysu. Słowa nie przekuwają się jednak w czyny. Żaden z Biało-Czerwonych wciąż nie potrafi zameldować się na stałe w ścisłej światowej czołówce.

PZN robi wszystko, by to zmienić. Dyrektor Adam Małysz naciska na sztab szkoleniowy i oczekuje poprawy wyników. Pomóc w tym ma doktor Harald Pernitsch, który dołączył do sztabu kadry. Informację o rozpoczęciu współpracy przekazał dziennikarz TVP Sport, Filip Czyszanowski.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

"Wszystkie ręce na pokład. Do sztabu kryzysowego ma się dziś włączyć dr. Pernitsch, na decyzję o tym co dalej z Kamilem - wciąż czekamy. Decydujące rozmowy wciąż przed zainteresowanymi" - napisał na Twitterze Czyszanowski.

Pernitsch to pionier wielu rozwiązań sprawdzonych w skokach. To twórca platform dynamometrycznych, które mierzą moc odbicia. Na początku XXI wieku pomagał austriackim skoczkom, a następnie współpracował z Niemcami i Polakami.

Pomagał Stefanowi Horngacherowi, kontrolując parametry fizyczne zawodników i doradzał, co należy robić podczas treningów. Od sezonu 2021/22 jest konsultantem naukowym i ma pomóc polskim skoczkom wrócić do formy przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie.

Czytaj także:
Gigantyczna sensacja w kwalifikacjach! Niestety, sprawił ją Polak
Co dalej z Kamilem Stochem? Adam Małysz widzi tylko jedno rozwiązanie

Źródło artykułu: