Puchar Świata w Zakopanem i Wielka Krokiew miały być miejscem, gdzie Biało-Czerwoni zdołają się odbić i wrócić do czołówki. Niestety upragnionego przełamania nie było.
W sobotę Polacy zajęli szóste miejsce w konkursie drużynowym. - Czarna rozpacz. Skoczkowie lecieli w dwóch różnych ligach - przyznał Andrzej Person magazynie "Polskie Skocznie". - W sobotę było przykro na to patrzeć.
Według eksperta "drużynówka" zawsze nas motywowała. Tym razem trudno było się doszukać czegokolwiek. Person skwitował, że Polacy po prostu się zatrzymali.
Dzień później - w zawodach indywidualnych - najlepszy z naszych Piotr Żyła sklasyfikowany został dopiero na 17. pozycji tracąc do triumfatora Mariusa Lindvika prawie 40 punktów. W rundzie finałowej wystąpili jeszcze Paweł Wąsek i Stefan Hula.
- Czy w niedzielę było lepiej? Troszkę. Po wczorajszym dniu, pierwszy raz od czasów "Małyszomanii", widziałem zdegustowanych kibiców. Na razie jeszcze nie było ich aż tak wielu. Niektórzy byli rozczarowani - dodał Person.
Kolejne zawody PŚ w skokach narciarskich odbędą się w Titisee-Neustadt - tam zabraknie najlepszych naszych zawodników. Teraz celem jest jak najlepsze przygotowanie się do turniejów podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie, które rozpoczynają się 4 lutego.
Zobacz także:
Wszystko jasne! To oni pojadą na IO!
Ogromne zmiany w kadrze. Znamy skład na kolejne zawody Pucharu Świata
ZOBACZ WIDEO: Czego PZN oczekuje od skoczków na igrzyskach? Małysz zareagował dosadnie