Zachorowania Norwegów na COVID-19 mogą się w obecnym momencie skończyć dla nich źle, ponieważ Chiny stawiają bardzo surowe wymagania dotyczące wjazdu do kraju w związku ze zbliżającymi się igrzyskami, które rozpoczynają się 4 lutego.
Jak dokładnie informuje Nettavisen, Chińczycy obecnie wymagają od sportowców, trenerów, dziennikarzy i innych osób wchodzących do bańki olimpijskiej wykonania dwóch negatywnych testów PCR w odstępach 24-godzinnych nie później niż osiem dni przed wyjazdem, jeśli zostali zakażeni koronawirusem. Ponadto w ciągu 96 godzin przed wyjazdem należy przedstawić dwa dodatkowe negatywne testy PCR.
Oznacza to, że zgodnie z obowiązującymi przepisami Daniel Andre Tande i Fredrik Villumstad muszą w najbliższy weekend wykonać dwa negatywne testy PCR. Najprawdopodobniej Norwegowie wyruszą bowiem do Pekinu 31 stycznia.
W rozmowie z nettavisen.no Tande spokojnie podchodzi do sprawy i ma nadzieję, że wystartuje na imprezie czterolecia. Jak na razie nie ma żadnych objawów choroby. Zarówno Tande, jak i Villumstad nie będą mogli wystartować we wtorkowych mistrzostwach Norwegii oraz w najbliższych konkursach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt.
Trener norweskiej kadry, Alexander Stoeckl poinformował ponadto, że w mistrzostwach Norwegii nie weźmie udziału także Marius Lindvik, który miał ostatnio bliski kontakt z Danielem Andre Tande. Jak na razie wszystkie wyniki testów Lindvika są negatywne, ale Stoeckl woli dmuchać na zimne.
Czytaj także:
Zapytaliśmy o kryzys w polskich skokach. "To smutny widok"
ZOBACZ WIDEO: Czego PZN oczekuje od skoczków na igrzyskach? Małysz zareagował dosadnie