Wszyscy odetchnęli z ulgą, bo jeżeli nagle się nic nie zmieni, to Kamil Stoch wystartuje w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. 34-latek wrócił na skocznię po kontuzji kostki i oddał już pierwsze skoki. Uraz goi się bez komplikacji.
Ten sezon jest bardzo trudny dla "Rakiety z Zębu". Przed kontuzją zaliczył rozczarowujący Turniej Czterech Skoczni. Wtedy spadła na niego krytyka w internecie. To bardzo nie spodobało się ojcu lidera naszej kadry.
- Ataki są zawsze. Strasznie mi przykro, że to ma miejsce. Niektóre głosy były niepotrzebne. Często nie były to rozsądkowe, wyważone komentarze. Skrajne, dalekie od prawdy. Niektóre historie były wyssane z palca, a inni je powielali. Należy z tym walczyć - mówi Bronisław Stoch w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Kłopot okaże się atutem?! Słowa ws. Kamila Stocha napawają dużym optymizmem
Problem polega na tym, że w tym sezonie zawodzą wszyscy polscy skoczkowie. Obrywa się nie tylko zawodnikom, ale też trenerowi Michalowi Doleżalowi. Ojciec Stocha mocno to przeżywa, bo wie, że sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje.
- Chciałbym, żebyśmy rozpraszali uwagę. Nie patrzyli w jeden punkt. Nie zawsze trzeba od razu zmieniać trenera albo zawodnika... Momentami aż mnie skręcało, gdy czytałem niektóre wypociny. Ktoś musi "ciągnąć pociąg" w tej kadrze. Nie piszmy, że dany skoczek musi schodzić ze sceny. Poczekajmy na jego decyzję - komentuje pan Bronisław.
W dniach 28-30 stycznia odbędzie się Puchar Świata w Willingen, a potem zacznie się odliczanie do igrzysk olimpijskich. Pierwszy konkurs zaplanowany jest na 6 lutego.
Jak wygląda sytuacja Kamila Stocha? Trener Doleżal wszystko wytłumaczył >>
Mistrz olimpijski rozmawiał z ojcem Kamila Stocha. Przekazał świetne informacje >>