W tym artykule dowiesz się o:
Niespełna 23-letni Gregor Schlierenzauer już raz wygrał Turniej Czterech Skoczni. W bieżącym sezonie Austriak będzie bronił wywalczonego przed rokiem trofeum. Schlierenzauer jest w świetnej formie, prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, goni rekord liczby zwycięstw Mattiego Nykaenena. W ścisłej czołówce będzie z pewnością, a niewykluczone, że znów stanie na najwyższym stopniu podium.
Początek sezonu nie był wymarzony dla Andreasa Koflera, który słabo spisał się w Lillehammer, a następnie nie błysnął w Kuusamo. W Soczi i Engelbergu udowodnił jednak, że forma wraca, i odniósł dwa indywidualne zwycięstwa. Te sukcesy sprawiły, że dziś Austriak może być śmiało zaliczany do najpoważniejszych pretendentów do odniesienia zwycięstwa w całym Turnieju Czterech Skoczni. Kofler zna już smak triumfu - wygrał w tych zawodach w sezonie 2009/2010.
Niemcy już od przeszło dekady czekają na upragniony sukces któregoś ze swoich zawodników. W tym roku nadzieje pokładane będą w Severinie Freundzie. 24-latek wygrał w Lillehammer oraz Kuusamo i dzięki równej formie był nawet liderem klasyfikacji Pucharu Świata. Freund nie jest może tak błyskotliwy jak niektórzy z jego rywali, na razie nie nokautuje ich z wielką przewagą, jednak jest skoczkiem bardzo stabilnym, a w Turnieju Czterech Skoczni nierzadko bywa to kluczem do sukcesu.
Nawet w Norwegii nie brakowało obaw, czy Anders Bardal będzie w stanie drugi rok z rzędu prezentować wysoką formę. Lider reprezentacji Norwegii spisuje się tymczasem dobrze, choć nie można nazwać go jeszcze dominatorem. Z obecną formą Bardal powinien pokusić się co najmniej o miejsce w czołowej piątce, a niewykluczone, że nawet o coś więcej.
Konia z rzędem temu, kto przed sezonem był w stanie cokolwiek powiedzieć o Andreasie Wellingerze. Nikomu nieznany niemiecki młodzik nagle wprowadził się do ścisłej światowej czołówki i jak na razie nie ma zamiaru jej opuszczać. 17-latek zadebiutuje w Turnieju Czterech Skoczni i ma realną szansę na dobry wynik. Zwycięstwo mimo wszystko wydaje się mało prawdopodobne, jednak Wellinger przy sprzyjających wiatrach jest w stanie nawet stanąć na podium klasyfikacji końcowej.
Do Richarda Freitaga pasuje w bieżącym sezonie określenie "solidny". Na początku rozgrywek o Puchar Świata zajmował lokaty w drugiej dziesiątce, jednak stopniowo poprawiał swoje wyniki i plasował się coraz wyżej. Przełom przyszedł w Soczi, gdzie przy okazji próby przedolimpijskiej 21-latek zajął drugą pozycję. W Engelbergu ponownie było wprawdzie nieco gorzej, jednak Freitag pokazał już, że stać go na wiele.
Początek sezonu był kompletnie nieudany dla Kamila Stocha. Trener Łukasz Kruczek zadecydował więc o wycofaniu swojego podopiecznego ze startów w Pucharze Świata i skupieniu się na treningach w Ramsau. Przełom przyszedł natychmiast - w Engelbergu Stoch zajął drugie miejsce będąc o krok od zwycięstwa, gdyż z Andreasem Kofler przegrał zaledwie o 0,1 punktu. W drugich zawodach było już słabiej, lecz najgorsze i tak zdaje się już być za Polakiem. Do grona murowanych faworytów w Turnieju Czterech Skoczni raczej jeszcze nie należy, ale wynik ze Szwajcarii daje nam w końcu powody do optymizmu.