Słynni trenerzy - bez nich nie byłoby wielkich mistrzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Talent i ciężka praca, to jeszcze nie wszystko. Żeby zawodnik osiągał sukcesy potrzebny jest dobry szkoleniowiec, który służy swoją wiedzą i stworzy odpowiednie do trenowania warunki. Oto najsłynniejsi szkoleniowcy.

1
/ 5

To zestawienie trudno zacząć od kogoś innego, niż słynnego Fina. Trener, który o skokach wie chyba wszystko, "wyciągał" z kryzysu niejednego przyszłego mistrza, ale doskonały był także w dostrzeganiu wielkiego talentu u młodziutkich zawodników. Według Thomasa Morgensterna i Adama Małysza to najlepszy szkoleniowiec na świecie. Za sprawą niezwykle owocnej współpracy z naszym znakomitym skoczkiem, Fin cieszy się w Polsce wielkim autorytetem. Obecnie Lepistoe swoimi radami wspiera Harrego Olli i Janne Ahonena.

2
/ 5

Chociaż Austriak wycofał się z zawodowego sportu, w swojej ojczyźnie jest legendą. Po zakończeniu kariery skoczka, ukończył kilka kierunków studiów (m.in. wychowanie fizyczne i psychologię). Pełnił funkcję trenera w sportowym gimnazjum w Stams oraz trenera kadry. Po raz ostatni objął to stanowisko po tragicznej śmierci swojego przyjaciela, Aloisa Lippburgera. Lista jego wychowanków jest naprawdę imponująca. Pod skrzydłami Innauera byli bowiem niegdyś m.in: Heinz Kuttin, Werner Schuster, Alexander Pointner i Andreas Widhoelzl.

3
/ 5
Baldur Preiml był związany ze szkołą w Stams
Baldur Preiml był związany ze szkołą w Stams

To właśnie jego "dziełem" byli tak znakomici skoczkowie jak wspominany wcześniej Toni Innauer, Alois Lippburger, Karl Schnabl czy Armin Kogler. Moment, w którym Preiml został trenerem kadry, czyli rok 1975, był równocześnie przełomem w austriackich skokach. Szkoleniowiec wykorzystywał niekonwencjonalne metody treningowe i z sukcesem zaszczepiał w młodych zawodnikach wielką radość z uprawiania sportu. Zanim objął stanowisko trenera kadry, w Stams uczył historii i trenował młodych skoczków.

4
/ 5

Podobnie jak większość szkoleniowców, za młodu Mika Kojonkoski sam był skoczkiem i startował w zawodach. Wielkiej kariery nie zrobił, ale sukcesy jego podopiecznych zdecydowanie mogły mu zrekompensować brak tych własnych. Fin trenował skoczków z Austrii i Finlandii, ale najbardziej owocną współpracą była ta rozpoczęta w 2002 roku z drużyną Norwegii. Dzięki niemu tamtejsi zawodnicy nie tylko wyszli z głębokiego kryzysu, ale wspięli się na sam szczyt. To właśnie pod jego skrzydłami Lars Bystoel został mistrzem olimpijskim, Sigurd Pettersen triumfował w TCS, a Roar Ljoekelsoey był najlepszym lotnikiem.

Po rozstaniu z norweską kadrą (2011), Kojonkoski zaangażował się w politykę oraz został działaczem Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).

5
/ 5

[b]

Reinhard Hess  [/b] Słynny niemiecki trener to "ojciec sukcesu" m.in. Dietera Thomy, Martina Schmitta i Svena Hannawalda. Chyba każdy kibic skoków pamięta moment, gdy zdjął z głowy czapkę przed "Hannim", kiedy ten odnosił swój legendarny sukces podczas Turnieju Czterech Skoczni. Dla Hessa pełnienie funkcji trenera było czymś więcej niż tylko pracą - skokom poświęcił większość swojego życia. Zmarł na raka w 2007 roku.  

Zobacz także: Szczere wyznanie Kubackiego: byłem zaskoczony, dało mi to kopa w d...

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)