Naj, naj, naj Turnieju Czterech Skoczni. Rekordy i ciekawostki wyjątkowych zawodów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Turniej Czterech Skoczni jest rozgrywany od ponad sześćdziesięciu lat. Nic więc dziwnego, że historia tych zawodów pełna jest wspaniałych wydarzeń, nietypowych ciekawostek i wyjątkowych rekordów. Przypominamy te najciekawsze.

1
/ 7

Najlepszy wynik Polaka - wygrana Adama Małysza

Wiele razy zdarzało się, że nasi reprezentanci zajmowali miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Józef Przybyła, Stanisław Bobak czy Piotr Fijas świetnie radzili sobie z rywalami, ale nie stawali jednak na końcowym podium. W sezonie 2000/2001 cały świat podbił Adam Małysz i triumfował także w Turnieju. Do dziś jest to jedyne polskie zwycięstwo w tej imprezie.

{"id":"","title":"","signature":""}

2
/ 7

Największa przewaga nad drugim skoczkiem - Adam Małysz

Pozostajemy przy sezonie 2000/2001 i przy wygranej Polaka. Adam Małysz zapisał się wówczas nie tylko w naszej pamięci, ale i w całej historii Turnieju Czterech Skoczni. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie zdarzyło się, żeby jeden zawodnik aż tak bardzo zdominował zawody. Polak, który seryjnie bił wówczas rekordy skoczni i raz po raz odskakiwał rywalom nawet na kilkanaście metrów, w klasyfikacji łącznej osiągnął aż 104,4 punktu przewagi nad drugim Janne Ahonenem. Do dziś jest to niepobity rekord.

3
/ 7

Najwięcej wygranych - Janne Ahonen

Wielki fiński skoczek nigdy nie zdobył indywidualnego medalu olimpijskiego. Janne Ahonen znalazł jednak swoją imprezę, w której dominował jak nikt inny. W Turnieju Czterech Skoczni wygrał po raz pierwszy już w sezonie 1998/1999, a później powtarzał ten sukces jeszcze czterokrotnie. Łącznie Fin triumfował w klasyfikacji generalnej aż pięć razy, czego nie dokonał nikt inny.

4
/ 7

Najwięcej zwycięstw w pojedynczych konkursach - Jens Weissflog i Bjoern Wirkola

Turniej Czterech Skoczni z uwagi na swoje niezmienne zasady jest imprezą, w której dobrze da się porównać osiągnięcia zawodników z różnych epok. Dawni mistrzowie nie dają za wygraną i prowadzą w klasyfikacji obejmującej pojedyncze sukcesy w konkursach tej imprezy - Jens Weissflog i Bjoern Wirkola wygrywali aż dziesięciokrotnie. Spośród wciąż aktywnych zawodników najbliżej wyrównania osiągnięć tej dwójki są Janne Ahonen i Gregor Schlierenzauer, którzy mają na koncie po dziewięć pojedynczych trumfów.

5
/ 7

Jedyny triumf we wszystkich konkursach jednej edycji - Sven Hannawald

To sukces powszechnie znany nawet wśród tych, którzy nie są wielkimi pasjonatami skoków i oglądają je tylko okazjonalnie. Sven Hannawald w sezonie 2001/2002 dokonał sztuki, która wcześniej była nieosiągalna dla nikogo - wygrał na wszystkich czterech skoczniach i udowodnił, że jest to możliwe. W kolejnych latach już nikt nie powtórzył tego osiągnięcia i Niemiec pozostaje jedynym, który tego dokonał.

6
/ 7
Jakub Janda
Jakub Janda

Dwóch triumfatorów jednej edycji - Janne Ahonen i Jakub Janda

W sezonie 2005/2006 walka o końcową wygraną była niezwykle zacięta. Janne Ahonen i Jakub Janda skakali wyśmienicie i rozstrzygnięcie miały przynieść dopiero zawody w Bischofshofen. Po ostatnim skoku nawet sami zawodnicy wciąż nie byli pewni, który z nich uzyskał wyższą notę, aż po chwili okazało się, że padł remis, bo ich łącznie wyniki z ośmiu serii konkursowych są identyczne. Fin i Czech triumfowali więc ex aequo i do dziś jest to jedyny taki przypadek.

7
/ 7

Największe zamieszanie z pogodą - Bischofshofen

Miejscowość, w której Turniej Czterech Skoczni zawsze ma dobiec końca, najczęściej była miejscem, gdzie dochodziło do jakichś zmian w programie z uwagi na złą pogodę. W 1956 roku konkurs w ogóle się tam nie odbył, a organizatorzy zmuszeni byli przenieść go do Hallein. Dwa lata później zawody w Bischofshofen doszły do skutku, ale na małym obiekcie, gdzie nawet najlepsi nie dolatywali do granicy... 60 metrów! W sezonie 2007/2008 Bischofshofen zostało za to wynagrodzone, bo wówczas odbyły się tam aż dwa turniejowe konkursy - jeden planowany i jeden dodatkowy, który przeniesiono z Innsbrucka, gdzie na skakanie nie pozwoliła pogoda.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)