PŚ w Kuusamo: Maciej Kot największym pechowcem zawodów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dawid Kubacki zrobił krok do przodu. Kamil Stoch nadal nie przełamał się w Kuusamo, a Maciej Kot nie po raz pierwszy nie dogadał się z wiatrem. Oceniamy Polaków po niedzielnym indywidualnym konkursie Pucharu Świata w skokach w Kuusamo.

1
/ 6

Nie po raz pierwszy w karierze zakopiańczyk nie miał szczęścia do warunków pogodowych. W całych zawodach zwykle wiatr pomagał mniej lub bardziej skoczkom. Wyjątek stanowiła pierwsza próba Macieja Kota, gdy skakał przy dość znaczących podmuchach w plecy (dodane +5,5 pkt). Biorąc pod uwagę warunki w jakich musiał Polak oddać swój pierwszy skok, próbę na 126,5 metra można ocenić pozytywnie.

W finałowej kolejce, już przy wietrze pod narty, Kot poleciał zdecydowanie dalej (135 metrów) i udowodnił, że jego forma jest niezła, ale do błysku jeszcze trochę brakuje. 16. miejsce należy ocenić jednak pozytywnie i w Niżnym Tagile powinniśmy spodziewać się kolejnego postępu Polaka.

Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - dobrze, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.

2
/ 6

Historycznego podium dla nowotarżanina jeszcze nie ma, ale nie martwy się. Prędzej czy później w tym sezonie Dawid Kubacki osiągnie pucharowe pudło. Jego forma jest stabilna (w Wiśle 10. miejsce, a w Kuusamo 8. lokata). Brakuje jeszcze przysłowiowej kropki nad i. Na razie triumfator Letniego Grand Prix 2017 podąża drogą Macieja Kota, który w ubiegłym sezonie najpierw zadomowił się w czołowej dziesiątce, a później wskoczył na podium. Wiele wskazuje na to, że teraz identycznie będzie w przypadku Kubackiego.

Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - dobrze, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.

3
/ 6

Piotr Żyła - 4,5

Wiślanin udowodnił w niedzielę, że gdyby nie jego dyskwalifikacja w sobotniej pierwszej serii drużynówki, Polacy stanęliby na podium. Co prawda Żyle nieco zabrakło do najlepszej dziesiątki, ale z 11. pozycji i dwóch skoków zdecydowanie powyżej 130. metra nasz reprezentant może być zadowolony. Co najważniejsze Żyła, tak jak Kubacki, kręci się wśród najmocniejszych skoczków w stawce, a stąd niewiele brakuje by ich przeskoczyć i walczyć o pucharowe zwycięstwa czy podium.

Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - dobrze, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.

4
/ 6

Kamil Stoch - 3,5

Od początku weekendu w Kuusamo dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi przeplatał na skoczni Rukatunturi dobre skoki ze słabszymi. Nie inaczej było w niedzielę. W pierwszej serii kibice jak i sam zawodnik oczekiwali na pewno więcej niż 126 metrów. Kilkanaście minut później Stoch doleciał już jednak do 138. metra i ostatecznie zajął 20. miejsce. Powód do zmartwień? Oczywiście, że nie. Wahania formy mistrza świata z Val di Fiemme na początku sezonu to nic nowego. Rok temu w Kuusamo Stoch również nie był w czołowej dziesiątce, a miesiąc później triumfował w 65. Turnieju Czterech Skoczni. Nie mamy nic przeciwko temu, by teraz scenariusz powtórzył się.

Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - dobrze, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.

5
/ 6

Stefan Hula - 3,5

Niedzielny występ doświadczonego reprezentanta Polski wyglądał niemal identycznie jak kolegi z zespołu Kamila Stocha. W pierwszej serii Stefan Hula nie spisał się rewelacyjnie, bowiem osiągnął 127,5 metra. W finale skoczek ze Szczyrku wrócił jednak do poziomu prezentowanego w Wiśle. 137,5 metra pozwoliło mu awansować o kilka miejsc, dokładnie na 21. pozycję. Co prawda Hula wypadł po niedzielnych zawodach z czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej PŚ, ale stać go na to, by szybko do niej wrócić.

Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - dobrze, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.

6
/ 6

Występ byłego mistrza świata juniorów można rozpatrywać w dwóch kategoriach. Za pierwszy skok 22-latkowi należą się brawa. 124 metry przy niezbyt mocnym wietrze pod narty, to wynik godny docenienia. Poziom zawodów był jednak na tyle wysoki, że Wolny awansował do finałowej serii dokładnie z 30. pozycji. W finale Polak miał podobne warunki jak w pierwszym skoku, ale tym razem nie poradził już sobie tak dobrze i zakończył zawody z 1 punktem do klasyfikacji generalnej. To drugie miejsce młodego skoczka z Bielska-Białej w czołowej trzydziestce i oby od teraz stało się to dla niego normą.

Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - dobrze, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.

ZOBACZ WIDEO: Anita Cienciała: Tymek najbardziej cieszy się, kiedy wygrywa ze starszymi kolegami

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
siber
26.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łożyński , i wszystko jasne - propaganda polskich skoczków . A gdzie te 'Wiktorie "??  
avatar
yes
26.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oceniają sędziowie. Wszystko inne jest zabawą...