W tym artykule dowiesz się o:
To bez wątpienia najciekawsza para niedzielnej rywalizacji w Oberstdorfie. Zmierzą się w niej wicelider Pucharu Świata i piąty zawodnik cyklu. W sobotnich treningach nieco lepiej zaprezentował się Forfang. Jednakże w kwalifikacji Norweg nie poradził sobie z mocnym wiatrem w plecy i wylądował tylko na 115. metrze (48. pozycja). Z kolei Żyła, już w znacznie lepszych warunkach, uzyskał aż 137,5 metra i przegrał tylko z Kraftem i Kobayashim. Jako zwycięzce pary stawiamy na Polaka, ale obaj bez problemu powinni znaleźć się w drugiej serii.
Z pozoru emocji w tej parze nie powinno być, bo przecież obu w klasyfikacji Pucharu Świata dzieli przepaść. Niemiec zajmuje 4. miejsce w cyklu, a Norweg zamyka dwudziestkę. Mimo to spodziewamy się zaciętej rywalizacji, bowiem w sobotę w Oberstdorfie Fannemel zasygnalizował zwyżkę formy. W jednym z treningów był nawet lepszy od Geigera, a w kwalifikacjach przegrał z Niemcem nieznacznie. Faworytem rywalizacji pozostaje Geiger, ale na pewno Fannemela nie może zlekceważyć.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Imponująca kolekcja aut Floyda Mayweathera
Pojedynek rodaków zawsze wywołuje dodatkowe emocje. W tym przypadku faworytem będzie Johansson, ale popularny "wąsacz" nie może zlekceważyć młodszego kolegi. Pedersen przyjechał do Oberstdorfu jako lider Pucharu Kontynentalnego i w sobotę wszystkie trzy skoki miał co najmniej przyzwoite. Johansson także skakał daleko, w kwalifikacjach był zdecydowanie wyżej od kolegi, ale mimo wszystko musi uważać. Pedersen nawet jak przegra w parze, to ma duże szanse na awans do finału z grona "lucky loosers".
W Pucharze Świata zdecydowanie wyżej sklasyfikowany jest Niemiec, ale Słoweniec nie jest bez szans w niedzielnej rywalizacji. W sobotę w Oberstdorfie - może poza drugą próbą w treningu gdzie Eisenbichler odpalił 139 metrów - skakali podobnie. Już w samych kwalifikacjach Damjan był nieznacznie lepszy od reprezentanta gospodarzy. To zwiastuje zatem spore emocje w rywalizacji tych skoczków w pierwszej serii.
W Pucharze Świata są sklasyfikowani obok siebie. Obaj po słabym początku sezonu są w coraz lepszej formie. Szybciej tendencja wzrostowa zauważalna jest jednak u Hayboecka. W sobotę w Oberstdorfie utytułowanemu Austriakowi we wszystkich trzech skokach zmierzono przynajmniej 130 metrów. Stefan Hula również nie zepsuł żadnej próby, ale jednak skakał trochę bliżej od rywala. Pojedynek konkursowy powinien być jednak między tymi zawodnikami ciekawy. Przegrany z pary ma duże szanse na znalezienie się wśród pięciu najlepszych "lucky lossers".