Skoki narciarskie. Emocjonalny rollercoaster. Tak zapamiętamy 69. Turniej Czterech Skoczni

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polacy mieli nie wystąpić w 69. Turnieju Czterech Skoczni, a ostatecznie totalnie go zdominowali. Oto obrazki z austriacko-niemieckiej imprezy, które na długo zostaną w głowach kibiców.

1
/ 4

"Niestety Polacy nie wystartują w Oberstdorfie", czyli zamieszanie z koronawirusem w kadrze

"Niestety Polacy nie wystartują w Oberstdorfie" - dokładnie tak pisaliśmy w poniedziałek, 28 grudnia, kiedy to organizatorzy Turnieju Czterech Skoczni przekazali informację o wykluczeniu Polaków z imprezy. Wszystko za sprawą testu na koronawirusa, który w przypadku Klemensa Murańki dał wynik "lekko pozytywny".

Ta decyzja wzbudziła wiele negatywnych emocji wśród kibiców skoków narciarskich w Polsce, bo z miejsca niweczyła jakiekolwiek szanse Biało-Czerwonych na wysokie lokaty w 69. Turnieju Czterech Skoczni.

Sztab reprezentacji Polski pozostał jednak nieugięty. Kolejny test dał negatywny wynik u Murańki, potwierdziła to także próbka dokładnie przebadana w laboratorium. Z tym że wyniki przyszły już po kwalifikacjach do konkursu w Oberstdorfie. Na całe szczęście Polacy ostatecznie zostali dopuszczeni do rywalizacji, a wyniki klasyfikacji anulowano.

Skoczkowie szybko - w sportowy sposób - odpowiedzieli na całe zamieszanie. Kamil Stoch zajął drugie miejsce w Oberstdorfie i zameldował się wśród faworytów do triumfu w całym turnieju.

2
/ 4

Fantastyczny rekord Dawida Kubackiego

Szybko do grona faworytów turnieju dołączył Dawid Kubacki. Triumfator TCS sprzed roku bardzo mocno otworzył nowy rok - w Garmisch-Partenkirchen był nieuchwytny dla rywali, a w drugiej serii ustanowił nowy rekord skoczni (144 metry). W czołowej czwórce znalazło się aż trzech reprezentantów Polski. Na tym etapie prowadzenie w klasyfikacji generalnej turnieju objął Halvor Egner Granerud.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Ogromna siła psychiczna Polaków. "Obawiałem się, że wydarzenia z początku TCS ich zdeprymują"

3
/ 4

Kontrowersyjne słowa Graneruda

Granerud był głównym faworytem do wygranej w Turnieju Czterech Skoczni, ale w Innsbrucku mocno oddalił się od Złotego Orła. Zupełnie zepsuł pierwszy skok i stracił pozycję lidera. Tę przejął Kamil Stoch, który był najlepszy na Bergisel - skakał nie tylko daleko, ale i stylowo. Przed ostatnim etapem TCS Stoch prowadził w "generalce" przed Dawidem Kubackim, a Norweg tracił do Stocha ponad 20 punktów.

Po zawodach w Innsbrucku Granerud nie gryzł się w język. Zarzucił Polakom, że w 69. Turnieju Czterech Skoczni sprzyja im szczęście, skaczą w lepszych warunkach i to stoi za ich sukcesem. Życzył im ponadto, aby w Bischofshofen musieli sprawdzić się przy trudniejszym wietrze.

- Kamil jest tak niestabilny, że w Bischofshofen powinno udać mi się go dogonić. Jeżeli będą sprawiedliwe warunki, to mogę go przeskoczyć o dziesięć punktów w każdej serii - mówił wówczas Granerud. A później przepraszał za swoje słowa (WIĘCEJ).

4
/ 4

Dominacja absolutna

W Bischofshofen Biało-Czerwoni nie pozostawili złudzeń rywalom. Stoch w obu seriach uzyskał najwyższą notę w całej stawce, a za drugi skok otrzymał nawet dwie "20" od sędziów. W konkursie o ponad 20 punktów wyprzedził Mariusa Lindvika, a w całym turnieju pokonał drugiego Karla Geigera o ponad 48 "oczek".

Dawid Kubacki ostatecznie nie utrzymał drugiej pozycji, ale zakończył TCS na najniższym stopniu podium. Mało tego. W pierwszej szóstce mieliśmy jeszcze dwóch podopiecznych Michala Doleżala - piątą lokatę zajął Piotr Żyła, a szósty był Andrzej Stękała. O ile można było liczyć na sukcesy Polaków w 69. Turnieju Czterech Skoczni, takiej dominacji nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)