Po konkursie w Innsbrucku Halvor Egner Granerud w kontrowersyjny sposób wypowiedział się o reprezentantach Polski. Zarzucił Dawidowi Kubackiemu i Kamilowi Stochowi, że zajmują wyższe miejsca w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni, bo sprzyjają im warunki. - Kamil jest tak niestabilny, że w Bischofshofen powinno udać mi się go dogonić. Jeżeli będą sprawiedliwe warunki, to mogę go przeskoczyć o dziesięć punktów w każdej próbie - mówił. I życzył Biało-Czerwonym, by w Bischofshofen mogli sprawdzić się w trudniejszych warunkach.
Z zapowiedzi Graneruda nic nie wyszło. Kamil Stoch nie miał sobie równych w środowym konkursie i w pięknym stylu przypieczętował trzeci w karierze triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Po zakończeniu zmagań w Bischofshofen, Stoch został zapytany o kontrowersyjne słowa Graneruda. Odniósł się do nich po raz pierwszy i zrobił to z wielką klasą.
- Nie chcę wchodzić zbyt głęboko w tę sytuację. Nie widziałem tego jeszcze, słyszałem tylko o tym. Jesteśmy pod dużą presją, czasami reagujemy emocjonalnie. Wierzę, że to były właśnie emocje, nie winię go w żaden sposób. Musimy iść do przodu i uczyć się na naszych błędach, więc mam nadzieję, że tak będzie w przypadku Halvora - skomentował lider reprezentacji Polski.
Stoch odniósł w Bischofshofen drugie zwycięstwo z rzędu i zmniejszył swoją stratę do Graneruda w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Aktualnie wynosi ona 260 punktów. Już w najbliższy weekend (9-10 stycznia) skoczkowie rywalizować będą w Titisee-Neustadt.
Czytaj także:
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Sportowcy gratulują Stochowi. "To niesamowity wyczyn"
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Fenomenalny skok Stocha. Tak przypieczętował triumf w TCS
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Granerud zaatakował polskich skoczków. Teraz się tłumaczy. "Niesmak pozostał"